Jurij Szatałow: Skuteczność woła o pomstę do nieba

Górnik już po raz ósmy musiał przełknąć gorycz porażki przed własną publicznością. Przegrana z Lechem Poznań sprawiła, że łęcznianie ugrzęźli w strefie spadkowej.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
Jurij Szatałow / Na zdjęciu: Jurij Szatałow

Gospodarze nie mieli wiele do powiedzenia w starciu z mistrzem Polski. To wyżej notowany przeciwnik nadawał ton grze, a piłkarze Górnika starali się przerywać jego akcje i kontrować. Nie było to jednak łatwe. - Jeżeli chcemy myśleć o utrzymaniu, to przede wszystkim trzeba zdobywać bramki. Stwarzamy klarowne sytuacje i nie możemy zrobić bramki - ocenia Jurij Szatałow.

Łęczyński zespół zdołał oddać kilka strzałów, ale Jasmin Burić zachował czyste konto. Górnik nie miał jednak wielu stuprocentowych sytuacji i uderzał zbyt lekko, aby zaskoczyć bramkarza rywali. - Od samego początku my stwarzaliśmy dla przeciwnika sytuacje i robiliśmy mu prezenty. Na to trzeba uważać - zauważa szkoleniowiec łęczyńskiej jedenastki.

Górnik od lutego pozostaje bez zwycięstwa i do walki o utrzymanie przystąpi z 15. miejsca w tabeli. Forma prezentowana przez zespół nie napawa kibiców optymizmem przed decydującą częścią sezonu. - Nasza skuteczność woła o pomstę do nieba. Nad tym trzeba pracować. Trzy punkty różnicy to nie jest dużo, ale trzeba wygrywać – przyznaje Szatałow.

Zobacz wideo: Ani słowa o sporcie: Tałant Dujszebajew (część 1.)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×