Tomasz Kędziora przed meczem z Cracovią: Poprzeczka idzie w górę

W starciu z Cracovią Lech powalczy o drugie zwycięstwo z rzędu. Tomasz Kędziora podkreślił, że poprzeczka idzie zdecydowanie w górę, odniósł się też do swojej niedawnej absencji.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Jesienią mistrz Polski poległ na stadionie Pasów 2:5, rozgrywając fatalne zawody. - Bolała nas tamta porażka i teraz chcemy się zrewanżować, przy czym zadanie będzie znacznie trudniejsze niż ostatnio w Zabrzu. Tam jednak udało nam się wygrać, a dodatkowo zachowaliśmy czyste konto. To budujące - powiedział Tomasz Kędziora.

W starciu z Górnikiem 21-latek wrócił do składu mistrza Polski po tym jak potyczkę z Jagiellonią Białystok (0:2) oglądał z wysokości trybun. - Nie uważam, że ta decyzja trenera była dobra, ale ją akceptuję, bo jestem piłkarzem i muszę się podporządkować temu co postanowi sztab. Kiedy jednak dostaję szansę w meczu, to staram się pokazać, że nie zasługuję na bycie poza kadrą. Myślę, że jeśli uda mi się podtrzymać dyspozycję ze spotkania z Górnikiem, to będzie dobrze, a stać mnie na pewno na jeszcze lepszą grę - zaznaczył.

Roszad w obronie Lecha było ostatnio sporo. Z kim Kędziorze gra się najlepiej? - Nie chcę oceniać kolegów. Ja mogę grać z każdym. W poprzednim sezonie dość długo występowałem obok Paulusa Arajuuriego, lecz z Maciejem Wiluszem, Marcinem Kamińskim czy Tamasem Kadarem współpraca też układa mi się dobrze - dodał.

W najbliższym czasie Kędziora chciałby poprawić statystyki indywidualne. - Zdobyłem w tym sezonie dwie bramki, ale przydałoby się więcej. W dzisiejszych czasach prawy obrońca nie jest rozliczany tylko z tego co da w tyłach, trzeba też pomagać w ataku - zakończył.

Zobacz wideo: Sebastian Chmara: w Toruniu zapowiadają się wielkie emocje
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×