Dzień, w którym Polska pokochała Zbigniewa Bońka

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski

- Nasz bramkarz pewnie zagrał najgorszy mecz w karierze, szkoda, że akurat o taką stawkę. Boniek miał wielki dzień, a bramkarz miał zły dzień po prostu tak to dziś tłumaczę - uważa z kolei Alex Czerniatyński.

Na pewno wśród Belgów wtedy było takie poczucie, że Custers zawalił spotkanie.

- Nie mogę się do końca zgodzić. Widziałem ten mecz wiele razy, uważam, że popełniłem błąd przy drugiej bramce. Mogłem zostać na linii - mówi bramkarz.

Gdyby jednak dokładnie się przyjrzeć bramkom Bońka, trudno mieć pretensje akurat do bramkarza. Chyba został kozłem ofiarnym. Pierwszy gol to świetny strzał Zibiego z dystansu. Potem jest wspomniana druga bramka. Janusz Kupcewicz dośrodkowuje do Andrzeja Buncola, a ten zagrywa do Bońka, który jest kompletnie nieobstawiony. Błąd popełnili obrońcy, którzy stworzyli piłkarzowi Juventusu (był świeżo po transferze) miejsce. Gdyby Custers został na linii, Zibi mógłby przyjąć piłkę i, jak mawiają piłkarze, zapytać się w który róg ma strzelać.

W końcu trzeci gol to prawdziwy majstersztyk. Akcję zaczyna Boniek, zagrywa do Włodzimierza Smolarka, ten do Grzegorza Laty, który z powrotem do Bońka. Przy tym ostatnim podaniu Smolarek z Zibim w cudowny sposób oszukali obronę Belgów. Jeden odwrócił uwagę środowego defensora, drugi przejął piłkę, okiwał bramkarza i skompletował hat-tricka. To na pewno jedna z najpiękniejszych bramek w historii reprezentacji Polski.

FC Boniek

- To był fantastyczny piłkarz. Myślę, że dziś, z perspektywy czasu, nie można mówić, ze gdyby Gerets czy Pfaff grali, coś potoczyłoby się inaczej. Custers nie był na poziomie Jean Marie, ale to był dobry bramkarz - uważa Jan Ceulemans.

- To był dla nas straszny cios. Przeciw Argentynie graliśmy bez zarzutu, Argentynie z Maradoną. Patrząc na to zwycięstwo, niezrozumiała jest nasza porażka 0:3 z Polską. Byliśmy załamani. Argentyna przecież była mistrzem świata, a my ją ograliśmy i przegraliśmy tak sromotnie z Polską, która nie była faworytem - wspomina Czerniatyński.

Bo to właśnie Maradona tego dnia miał być gwiazdą na Nou Camp.

- Organizatorzy chcieli, żeby wygrani z obu grup zagrali na stadionie Barcy. A więc Włosi z Argentyną i Maradoną. A zamiast tego odbył się mecz "Belgia - FC Boniek" - żartuje Meeuws.

- Trudno porównać tych zawodników. Maradona miał nieprawdopodobne umiejętności techniczne. Cała drużyna grała dla niego, bo rozstrzygał dla niej mecze. Boniek grał zupełnie inaczej, niżej, odzyskiwał wiele piłek, grał dla drużyny a nie drużyna dla niego - porównuje Czerniatyński.

- Ja wiem jedno. To jest najlepszy piłkarz, przeciwko jakiemu grałem - zapewnia Custers. Polski piłkarz na zawsze zamknął przed nim drzwi do pokoju z napisem reprezentacja Belgii.

Zobacz wideo: Była gwiazda Arsenalu: Jeśli Tottenham lub Leicester wygra ligę, Wenger powinien zostać zwolniony
Źródło: Press Focus/x-news

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×