Historyczny wyczyn Ruchu Chorzów. Fornalik talizmanem Niebieskich
Ruch Chorzów do tej pory w lidze w Zabrzu z Górnikiem wygrał cztery razy. W niedzielę Niebiescy zwyciężyli po raz piąty, ale po raz pierwszy innym rezultatem niż 2:1.
Waldemar Fornalik to prawdziwy talizman Ruchu Chorzów. Szkoleniowiec brał udział w czterech z zaledwie pięciu wygranych Niebieskich w lidze w Zabrzu z Górnikiem. Trener chorzowian dwukrotnie zwyciężał jako piłkarz i dwukrotnie jako trener.
Po raz pierwszy Ruch pokonał zabrzan na ich terenie 6 sierpnia 1983 roku, na inaugurację sezonu. Fornalik miał wówczas za sobą zaledwie kilka występów w ekstraklasie. Zespół Niebieskich prowadził Orest Lenczyk, a dwa gole zdobył dla chorzowian debiutujący w składzie warszawiak Włodzimierz Siudek, który zwycięską bramkę zdobył na 6 minut przed końcem pojedynku. Po wygranej 2:1 chorzowianie otrzymali od działaczy dodatkowe premie.W 56. minucie w polu karnym sfaulowany został Mieczysław Szewczyk, a rozgrywający znakomity mecz Krzysztof Warzycha uderzeniem z rzutu karnego trafił w prawe okienko. Podrażniony Górnik rzucił się do odrabiania strat i w 86. minucie w kontrowersyjnych okolicznościach sędzia odgwizdał dla zabrzan "jedenastkę". W polu karnym faulował... Waldemar Fornalik. Strzał Cyronia w prawy róg wspaniałą paradą wybronił Ryszard Kołodziejczyk, obecny trener bramkarzy Niebieskich. Ruch zwyciężył 2:1 i kilkanaście dni później świętował 14. mistrzostwo Polski.
Aż jedenaście lat Ruch czekał na kolejną wygraną przy Roosevelta, pierwszą i jedyną bez udziału Waldemara Fornalika. Będący w czubie tabeli chorzowianie przez 72. minuty grali w osłabieniu. Czerwoną kartkę za zagranie ręką słusznie otrzymał bramkarz Jakub Wierzchowski. Walcząc w dziesiątkę chorzowianie potrafili objąć prowadzenie. Chwilę przed przerwą po wrzutce z rogu głową do bramki trafił Mariusz Śrutwa. Górnik wyrównał po przerwie. Rzut karny szczęśliwie wykorzystał Adam Kompała. Była to kontrowersyjna sytuacja, która wyprowadziła z równowagi graczy Niebieskich. Sędzia Stanisław Żyjewski padł na murawę i był kopany po nogach przez wściekłych Śrutwę i Marcina Baszczyńskiego.
Obaj piłkarze, którzy w trakcie meczu czerwonej kartki nie otrzymali, zostali zawieszeni przez PZPN i do końca sezonu już nie zagrali. Ruch zwycięskiego gola zdobył w końcówce, a autorem bramki był Sławomir Paluch. Sędzia Żyjewski po tym pojedynku zakończył sędziowską karierę.Historyczny wyłom dokonał się w niedzielny wieczór. Chorzowianie pewnie ograli zabrzan na ich terenie, ale po raz pierwszy w innym stosunku niż 2:1. Po golach zdobywanych przez Pawła Oleksego i Kamila Mazka Niebiescy zwyciężyli 2:0.