Nowa fala w kadrze rywali reprezentacji Polski?

Ukraina będzie naszym przeciwnikiem podczas Euro 2016. Pojawiają się głosy, że selekcjoner Mychajło Fomenko może liczyć we Francji na posiłki... z Brazylii.

 Redakcja
Redakcja
PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO

Ukraińskie przepisy stanowią, że o obywatelstwo może się ubiegać osoba, mieszkająca co najmniej pięć lat na terytorium tego kraju. Podobnie jak w wielu innych państwach istnieje również przyspieszona ścieżka, ale wówczas trzeba liczyć na poparcie prezydenta. Z tej drugiej opcji skorzystało w ostatnim czasie kilku polityków. Najbardziej znany przypadek to były prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili, który obecnie kontynuuje karierę na Ukrainie.

Kwestia naturalizacji pojawia się również w temacie piłki nożnej, a w Kijowie i okolicach mówi się o niej coraz głośniej. W Dynamie Kijów i Szachtarze Donieck występuje kilku klasowych Brazylijczyków, którzy nie są powoływani do swojej reprezentacji, natomiast mogliby stanowić spore wzmocnienie dla cierpiącej na deficyt na niektórych pozycjach kadry Mychajło Fomenki. Tym bardziej, że szlak został przetarty kilka lat temu.

Serb i Brazylijczyk

W najnowszej historii nie brakowało zawodników, którzy urodzili się poza terytorium obecnej Ukrainy (chociaż straty były większe – Salenko, Cymbalar, Onopko, Nikiforow, Juran i Kanczelskis wybrali Rosję): Jurij Kałytwyncew przyszedł na świat w Wołgogradzie, Wiktor Leonenko w syberyjskim Tiumeniu, Ołeksandr Alijew w Chabarowsku, a Artem Miłewski w białoruskim Mozyrzu (ten ostatni grał nawet w kadrze Białorusi do lat 16). Rozpatrując te przypadki, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że przez wiele lat istniał Związek Radziecki, co sprzyjało migracjom mieszkańców poszczególnych republik.

"Nacionalna zbirna" naszych wschodnich sąsiadów miała również w składzie zawodników urodzonych poza ZSRR. 25 maja 2010 przeciwko Norwegii zadebiutował Marko Dević. Pochodzący z Belgradu napastnik miał już za sobą pięć lat występów na ukraińskich boiskach w barwach Wołynia Łuck i Metalista Charków, a w kolekcji koronę króla strzelców. Od tamtej pory zagrał w reprezentacji 35 razy i strzelił siedem goli. Podpadł jednak obecnemu selekcjonerowi, gdy w 2013 zaplanował ślub w terminie, w którym koledzy mierzyli się z Czarnogórą.

Wprawdzie później zaliczył jeszcze kilka występów, ale od ponad roku nie ma go w zespole. Fomenko nie zamyka jednak przed napastnikiem Rubina Kazań drogi na Euro 2016.

Ponad rok po Deviciu w reprezentacji pojawił się kolejny naturalizowany piłkarz. Brazylijczyk Edmar miał już za sobą dziewięć lat życia na Ukrainie, a po ślubie przyjął nazwisko żony - Hałowski. - Gdy otrzymałem obywatelstwo, powołanie do reprezentacji Ukrainy było dla mnie znakomitym prezentem - wspomina Edmar i dodaje: - Na pierwszym zgrupowaniu przywitał mnie Andrij Szewczenko, powiedział kilka miłych słów i życzył szczęścia. Od tej chwili wszystko stało się łatwiejsze. Szkoda, że nie udało się awansować do mundialu w Brazylii.

Jeszcze przed Euro 2012 pojawił się pomysł nakłonienia do gry w reprezentacji Ukrainy Romana Neustadtera. Pomocnik, który wówczas występował w Borussii Moenchengladbach, a od 2012 roku w Schalke, urodził się w Dniepropietrowsku (ojciec Peter był wówczas piłkarzem Dnipro). Później rodzina Neustadterów mieszkała na terytorium dzisiejszej Rosji i Kazachstanu, aż w końcu trafiła do Niemiec. Roman zaliczył występy w reprezentacjach U-20 i U-21, a nawet rozegrał dwa towarzyskie mecze w dorosłej kadrze, ale nie zyskał na stałe uznania w oczach Joachima Loewa.

- Pojawiły się takie głosy w mediach, ale nikt z federacji ukraińskiej się ze mną nie kontaktował - opowiadał po latach Neustadter na temat rzekomej propozycji z Kijowa. Nie ukrywał jednak, że śledzi poczynania zespołów z krajów, w których kiedyś mieszkał: - Oglądam mecze rosyjskich i ukraińskich drużyn w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Oczywiście obserwuję także mecze reprezentacji.

To, co nie udało się Ukraińcom, może się udać Rosjanom. Swoją drogą warto nadmienić, że sponsorem Schalke, pracodawcy Neustadtera, jest rosyjski koncern Gazprom. - W klubie wiele osób pyta o kwestię mojej gry w reprezentacji Rosji. Gdybym otrzymał propozycję, byłbym szczęśliwy, to byłaby dla mnie szansa, aby zagrać w kadrze - przyznał kilka tygodni temu 27-letni pomocnik. Od tego czasu sprawa nabrała podobno rozmachu. Zwolennikiem naturalizacji Neustadtera jest selekcjoner Leonid Słucki i działacze rosyjskiej federacji przystąpili do działania.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×