Śląsk Wrocław w końcu zwycięski! Udany debiut Szukiełowicza

Po jedenastu ligowych meczach bez zwycięstwa piłkarze Śląska Wrocław w końcu się przełamali i pokonali rywala. W piątek Zielono-Biało-Czerwoni wygrali 2:1 z Górnikiem Łęczna. To zwycięski debiut Romualda Szukiełowicza, nowego trenera WKS-u.

Artur Długosz
Artur Długosz
PAP

- Biegać walczyć i się starać, a jak nie to w***ć - takimi słowami nielicznie zgromadzeni kibice przywitali piłkarzy Śląska Wrocław wychodzących na boisko. - Śląsk to my, a nie wy - niosło się z trybun Stadionu Wrocław. Frekwencja na piątkowym meczu to osobny temat - ta była po prostu zatrważająca. Z trybun mecz obserwowało zaledwie 4282 widzów.

Wrocławianie mecz rozpoczęli najlepiej jak tylko można, bo już w 6. minucie Dudu Paraiba wyprowadził Śląsk na prowadzenie po dośrodkowaniu Pawła Zielińskiego. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo. Nie minęła bowiem minuta, a Jakub Świerczok doprowadził do wyrównania po błędzie Jakuba Wrąbla, młodego bramkarza gospodarzy.

- Zauważyłem, że tutaj nie ma wojowników. A przynajmniej nie pokazywali się na boisku - mówił Romuald Szukiełowicz, nowy trener Zielono-Biało-Czerwonych. Efekt? Po 13. minutach gospodarze mieli już na swoim koncie dwie żółte kartki.

Nieustannie "motywowani" przez kibiców wrocławianie w 17. minucie znów wyszli na prowadzenie. Kamil Biliński dostał podanie w tempo od Flavio Paixao, przełożył sobie przeciwnika jak juniora i uderzył w sytuacji sam na sam do bramki. Okazało się, że piłkarze Śląska jednak potrafią strzelać gole. To jednak tyle, jeżeli chodzi o emocje w pierwszej połowie spotkania.

Druga część meczu rozpoczęła się od ataków i jednych, i drugich. Były one jednak mało przekonujące i nie mogły zakończyć się golem. Śląsk poważnie bramce Górnika zagroził dopiero po dziesięciu minutach. Po dośrodkowaniu dobrze dysponowanego w piątek Krzysztofa Ostrowski gola nie zdołał strzelić Biliński, który chwilę później przegrał pojedynek sam na sam z Sergiuszem Prusakiem.

Te okazje na Śląsku się jednak nie zemściły mimo iż Górnik do końca spotkania starał się odwrócić losy meczu. Wrocławianie tym samym w końcu się przełamali i odnieśli pierwsze zwycięstwo w Ekstraklasie od 12 września. Teraz to natomiast zespół z Łęcznej wpadł w spory dołek i od dawna czeka już na triumf w rozgrywkach ligowych.

Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna 2:1 (2:1)
1:0 - Dudu Paraiba 6'
1:1 - Jakub Świerczok 7'
2:1 - Kamil Biliński 17'

Składy:

Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Dudu Paraiba, Krzysztof Ostrowski (71' Konrad Kaczmarek), Tomasz Hołota, Tom Hateley, Kamil Dankowski, Flavio Paixao, Kamil Biliński (81' Peter Grajciar).

Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski, Jan Bednarek, Maciej Szmatiuk, Leandro (63' Paweł Sasin), Veljko Nikitović (71' Tomasz Nowak), Radosław Pruchnik, Grzegorz Bonin, Przemysław Pitry (71' Bartosz Śpiączka), Grzegorz Piesio, Jakub Świerczok.

Żółte kartki: Tom Hateley, Dudu Paraiba (Śląsk) oraz Maciej Szmatiuk, Bartosz Śpiączka, Tomasz Nowak (Górnik).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 4282

Co z przyszłością Michała Żyry?
Czy Śląsk Wrocław pod wodzą Romualda Szukiełowicza utrzyma się w Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×