Marcin Borski: Zdrowie zawodników jest najważniejsze

- Jeżeli nie widać linii bramkowej czy linii pola karnego, to nie jesteśmy w stanie rozstrzygać w takim meczu - tłumaczy sędzia Marcin Borski, który podjął decyzję o odwołaniu spotkania 17. kolejki Ekstraklasy Termalica - Jagiellonia.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Sobotni mecz w Niecieczy miał rozpocząć się o godz. 18:00, ale na 10 minut przed pierwszym gwizdkiem sędzia Marcin Borski zadecydował, że warunki atmosferyczne nie pozwalają na rozegranie spotkania. Przeprowadzenie zawodów uniemożliwiły obfite opady śniegu, które w sobotnie popołudnie nawiedziły wschodnią Małopolskę.

- W takim momencie decyzja nigdy nie jest łatwa do podjęcia, bo jednak dużo osób było już zaangażowanych w to widowisko. Obie drużyny przygotowywały się na boisku, jakby ten mecz miał się odbyć. Goście przyjechali na mecz z daleka, my również. Kibice też chcieli obejrzeć mecz, bo to głównie dla nich się gra, ale nie mieliśmy wyjścia. Opady były jednak bardzo obfite i wspólnie z gospodarzami nie bylibyśmy w stanie zapewnić odpowiednich warunków do gry, przez co musieliśmy ten mecz odwołać - tłumaczy sędzia Borski.

Dlaczego warszawski arbiter zdecydował się na odwołanie spotkania? - Najważniejsze jest zdrowie zawodników. Po drugie ważnym kryterium jest też możliwość prawidłowej oceny boiskowych wydarzeń przez sędziów i widoczność kluczowych dla boiska linii. Jeżeli nie widać linii bramkowej czy linii pola karnego, to nie jesteśmy w stanie rozstrzygać w takim meczu. To są dwie podstawowe przesłanki. Co do tego, jak zachowywałaby się piłka na boisku, to oczywiście też jest ważne, natomiast już nie tak jak poprzednie aspekty.

Mecz Termalica - Jagiellonia zostanie rozegrany 16 grudnia. Sędzia Borski zdradził, że zarówno Piotr Mandrysz, jak i Michał Probierz optowali za przełożeniem zawodów.

- Taka też była chyba wola obu zespołów, żeby rozegrać ten mecz w odpowiednich warunkach. Tak by mecz rozstrzygnąć w normalnych, sportowych okolicznościach. Dziś rządziłby głównie przypadek. Trenerzy od początku nie byli chętni do rozgrywania tego spotkania w takich warunkach - mówi Borski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×