Miedziowi wyszli z dołka. "Nic tylko grać i wygrywać"

KGHM Zagłębie Lubin odniosło drugie zwycięstwo z rzędu. - Wiedzieliśmy, że jeśli poprawimy skuteczność zaczniemy wygrywać i widać, że mieliśmy rację - mówił jeden z bohaterów Miedziowych Łukasz Janoszka.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
Tomasz Wantula / Newspixpl / Tomasz Wantula / Newspix.pl

- Cieszy to, że wygraliśmy drugi mecz na wyjeździe i będziemy chcieli kontynuować passę. Wiedzieliśmy, że praca na treningach w końcu przyniesie efekty i nie załamywaliśmy się tym, że mieliśmy gorsze wyniki - powiedział po zwycięstwie w Kielcach Łukasz Janoszka.

Jednym z kluczowych elementów, dzięki któremu KGHM Zagłębie Lubin zrewanżowało się Koronie za porażkę z rundy jesiennej była organizacja gry. Znacząco pomogła też bramka strzelona w pierwszej połowie. - Fajnie, że udało nam się strzelić bramkę, bo dzięki niej nabraliśmy pewności siebie. W drugiej połowie wyszliśmy jeszcze bardziej skoncentrowani, chcieliśmy podwyższyć wynik, to się udało i potem już kontrolowaliśmy mecz.

Wynik spotkania, w 36. minucie, otworzył właśnie Janoszka. 28-latek wpisał się na listę strzelców drugi raz z rzędu. - Cieszę się, że zdobyłem bramkę w drugim meczu. Fajnie, że są to bramki, które przynoszą punkty - stwierdził.

Występ na Kolporter Arenie potwierdził, że podopieczni Piotra Stokowca wyszli z dołka. W ostatnich tygodniach ciężko było im sięgnąć po komplet punktów. - Był to słaby okres pod względem zdobytych punktów, bo w tych poprzednich meczach były fragmenty kiedy graliśmy nieźle. Wiedzieliśmy, że jeśli poprawimy skuteczność zaczniemy wygrywać i widać, że mieliśmy rację.

Łukasz Janoszka cieszy się, że kolejny mecz on i jego koledzy rozegrają już we wtorek. Czy uda im się zanotować kolejny awans w tabeli? - Nie ma na co czekać, nic tylko grać i wygrywać. Nie patrzymy na to gdzie teraz jesteśmy, bo najważniejsze jest to gdzie będziemy na koniec. Pracujemy dalej, bo każdy mecz jest dla nas równie istotny - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×