"Krecik" wyszedł z nory

Duży wkład w zwycięstwo Cracovii z Lechią Gdańsk (3:0) miał Łukasz Zejdler, który jako zmiennik miał udział w bramkach Pasów na 2:0 i 3:0. To jego pierwsze asysty w sezonie 2015/2016.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Rafał Rusek / PressFocus / Newspixpl / Rafał Rusek / PressFocus / Newspix.pl

"Krecik" pojawił się na placu gry w 60. minucie, kilkadziesiąt sekund po tym, jak prowadzenie Cracovii dał Deniss Rakels. 23-latek zajął miejsce Pawła Jaroszyńskiego na lewej obronie, ale przebieg meczu sprawił, że były młodzieżowy reprezentant Polski nie schodził z połowy Lechii.

W 70. minucie po jego dośrodkowaniu piękną bramkę na 2:0 zdobył Mateusz Cetnarski, a 13 minut później jego centrę, choć na raty, na gola ustalającego wynik spotkania strzelił Erik Jendrisek.

Tym samym Zejdler z przytupem wrócił na boiska Ekstraklasy. Występ w meczu z Lechią był jego pierwszym od 19 września i spotkania z Zagłębiem Lubin (2:4). Potem grał tylko w III-ligowych rezerwach Cracovii i zaliczył też króki epizod w pierwszym meczu Pucharu Polski z Zagłębiem Sosnowiec (2:1). Wielokrotnie brakowało go nawet w "18" na ligowe spotkania.

- Szczerze mówiąc, to nie spodziewałem się, że zagram, ale cieszę się, że wróciłem do gry i że mogłem pomóc zespołowi w odniesieniu zwycięstwa - mówi skromnie Łukasz Zejdler.

- Mecz się ułożył dla nas korzystnie, a w drugiej połowie potwierdziliśmy, że zasłużyliśmy na trzy punkty. Cała drużyna zasłużyła na pochwały. Pokazaliśmy, że u siebie jesteśmy mocni. Myślę, że Wisła ma się czego bać- dodaje filigranowy pomocnik, mając na myśli zaplanowane na najbliższą niedzielę 191. derby Krakowa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×