Cracovia - Lechia: Biało-zieloni nie wygrali w Krakowie od 54 lat!

W meczu kończącym 16. kolejkę Ekstraklasy Cracovia podejmie Lechię Gdańsk. Podrażnione odpadnięciem z Pucharu Polski Pasy chcą przedłużyć zwycięską serię przed własną publicznością. Lechia z kolei zamierza wykorzystać wpadki sąsiadów z tabeli.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

W czterech ostatnich meczach przy Kałuży 1 zespół Jacka Zielińskiego zdobył komplet 12 punktów. Z Krakowa na tarczy wyjechali piłkarze Ruchu Chorzów, Lecha Poznań, Pogoni Szczecin i Śląska Wrocław. Pasy strzeliły tym rywalom aż 15 goli, a same straciły tylko pięć bramek. Dzięki tej serii Cracovia zakończyła I rundę sezonu zasadniczego na podium i to najlepszy wynik krakowskiego zespołu od kampanii 2005/2006.

Lechia wchodzi w rundę rewanżową w zgoła odmiennych nastrojach. Zbudowana za olbrzymie pieniądze i naszpikowana reprezentantami Polski drużyna Thomasa von Heesena zajmuje dopiero 12. miejsce  w tabeli i po wcześniejszych meczach 16. kolejki ma tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową. Na szczęście biało-zielonych jej sąsiedzi w tabeli swoje mecze 16. serii przegrali, więc w razie zwycięstwa gdańszczanie mogą wskoczyć aż na 8. pozycję.

Przerwę reprezentacyjną niemiecki trener wykorzystał na zmianę ustawienia swojego zespołu. Lechia ma w Krakowie zagrać systemem 3-5-2.

- Musimy się trochę cofnąć, by Cracovii zabrakło przestrzeni. W takim systemie nie możemy jednak popełniać błędów indywidualnych i każdy musi trzymać się ustaleń. W przeciwnym razie przeciwnik to wykorzysta. Z Cracovią musimy grać agresywnie. Chcemy znaleźć sposób na Cracovię. Nie możemy czekać na to, co zrobi Cracovia, tylko musimy też stwarzać zagrożenie. Ostatnie treningi wyglądały świetnie. Oczekuję tego, by zawodnicy to samo robili podczas meczów. Ważna jest też komunikacja podczas gry. Wszyscy muszą walczyć i gryźć murawę - mówi von Heesen.

Cracovia podejmie Lechię podrażniona odpadnięciem z Pucharu Polski z Zagłębiem Sosnowiec. Pasy wygrały pierwszy mecz 1/4 finału 2:1, by przed własną publicznością ulec I-ligowcowi 0:2.

- Sytuacja była przykra, bo można się było spodziewać różnych scenariuszy, ale efekt finalny był dla nas fatalny. To już jest jednak za nami, trzeba było to przełknąć i trzeba z tym żyć - mówi opiekun Pasów i dodaje: - Nie trzeba stawiać piłkarzy na nogi, bo my dalej stoimy na nogach i to nawet mocno, ale trzeba zrobić wszystko, by ten mecz nie zostawił śladu w głowach zawodników.

Trener von Heesen zamierza zmienić nie tylko ustawienie, ale też wykonawców. W Krakowie po raz pierwszy od 28 sierpnia w wyjściowym składzie Lechii ma zagrać Sebastian Mila. W Cracovii zabraknie natomiast pauzującego za kartki Damiana Dąbrowskiego, który wystąpił w każdym z 24 ligowych spotkań Pasów w trwającej od 20 kwietnia kadencji trenera Zielińskiego.

- Lechia ma na tyle szeroką kadrę, że ma z kogo wybierać. To zespół o dużo wyższym potencjale niż wskazuje na to miejsce w tabeli. Jesteśmy przygotowani na ciężki mecz. W poniedziałek dopiero zobaczymy, jakim problemem jest brak Dąbrowskiego, ale na takie sytuacje też musimy być przygotowani i musimy sobie radzić. Mamy plan awaryjny i chciałbym, żeby brak Damiana był najmniej widoczny - zapowiada Zieliński.

Co ciekawe, gra na stadionie Cracovii Lechii nie służy. Gdańszczanie po raz ostatni pokonali Pasy na ich obiekcie 26 kwietnia 1961 roku. Osiem kolejnych wizyt biało-zielonych w Krakowie to sześć porażek i dwa remisy.

Cracovia - Lechia Gdańsk / pn. 23.11.2015 godz. 18:00

Przewidywane składy:

Cracovia: Sandomierski - Deleu, Polczak, Wołąkiewicz, Jaroszyński - Budziński, Covilo - Rakels, Cetnarski, Kapustka - Jendrisek.

Lechia: Marić - Wojtkowiak, Maloca, Janicki, Wawrzyniak - Łukasik, Borysiuk - Makuszewski, Mila, Peszko - Kuświk.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Jakim wynikiem zakończy się mecz Cracovia - Lechia Gdańsk?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×