Czesław Michniewicz: Zagramy w La Scali

Pogoń Szczecin nie ma wiele do stracenia w meczu na Łazienkowskiej, gdzie nie pokonała Legii Warszawa od ponad 30 lat. Przygotowania były nieco luźniejsze, a drużyna zagra w eksperymentalnym składzie.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Czesław Michniewicz uzupełnił kadrę na mecz w Warszawie trzema młodymi piłkarzami. To konsekwencja problemów kadrowych. Grupa zawodników jest kontuzjowana, a Mateusz Matras pauzuje za nadmiar kartek.

- Piotrowski, Listkowski i Chouwer zagoszczą pierwszy raz na Legii. Dla nich to będzie wielkie przeżycie. Taki jeden występ jest jak kilka miesięcy treningów dla młodego piłkarza. Zobaczą jak to wygląda i przekonają się, że wielkie mecze są na wyciągnięcie ręki i trzeba mocniej pracować, żeby pojawiać się na Legii częściej - tłumaczył Michniewicz przed wyjazdem do stolicy Polski.

- Kadra zrobiła się wąska. Zabieramy ze sobą wszystkich zdrowych, a nawet jadą niezdrowi. Łukasz Zwoliński nie trenował w tygodniu ani minuty, ale zobaczy sobie Pałac Kultury i Nauki, a nie będzie się nudzić w domu. Może zagra, ale decyzja należy do niego i do sztabu medycznego. Nie będę go do niczego zmuszać. Rozważamy zmianę ustawienia, szykujemy się na taktyczne roszady Czerczesowa - dodał szkoleniowiec.

Opowieści o walorach turystycznych i tematy poboczne odwracają uwagę od wyzwania, jakie stoi przed Pogonią Szczecin. Także przygotowania zespołu miały luźniejsze elementy. Problemy kadrowe i ostatnie wyniki odbierają nadzieję, że Portowcy są w stanie zwyciężyć na Łazienkowskiej pierwszy raz od 32 lat. Z drugiej strony Pogoń jest przecież sąsiadem Legii Warszawa w tabeli, więc nie powinna stać na straconej pozycji.

- Przechodzimy trudniejszy okres, ale chcemy przejść go suchą stopą. Nie będziemy płakać, wręcz przeciwnie - jesteśmy szczęśliwi, że zagramy w piłkarskiej La Scali. Każdy trener, piłkarz lubi grać na Legii, ponieważ jest tam świetna atmosfera. Chcemy się pokazać, choć absolutnie nie jesteśmy faworytem. To dobrze, ponieważ w meczu z Górnikiem byliśmy i pamiętamy, że nie skończyło się dobrze - stwierdził już całkiem na poważnie trener.

Michniewicz nie liczy na słabość Legii, która w czwartek zaprezentowała się bezbarwnie w konfrontacji z Club Brugge w Lidze Europy. Również w Ekstraklasie wicemistrz Polski gubi punkty regularnie.

- Nie lubię mówić o kimś źle. Piłkarze Legii zbierali doświadczenie przez lata, a my dopiero to robimy. Po ostatnim meczu drużyna zapłakała w szatni, a to jest sygnał, żeby tworzyć coś fajnego. Była zła po remisie z Górnikiem Zabrze i ta złość ma zadziałać pozytywnie. Liczę, że obrona Legii będzie zapracowana w niedzielę. Musimy zagrać odważnie, budować ciekawe akcje, a nie ograniczać się do kontrataku.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×