Kolejny koncert Cracovii! To koniec Pawłowskiego?

W drugim piątkowym meczu 15. kolejki Ekstraklasy Cracovia rozbiła Śląsk Wrocław (4:1) i wróciła na ligowe podium. Dla WKS-u to już siódme z rzędu spotkanie bez zwycięstwa - to seria, za którą trener Tadeusz Pawłowski może zapłacić posadą.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
PAP/Jacek Bednarczyk / PAP/Jacek Bednarczyk

Na pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością Cracovia czekała aż do 10. kolejki, ale od tego czasu zdobyła przy Kałuży 1 komplet 12 punktów, a z Krakowa na tarczy wyjechali piłkarze Ruchu Chorzów, Lecha Poznań, Pogoni Szczecin i teraz Śląska. Mało tego, w tych czterech meczach ekipa Jacka Zielińskiego zdobyła aż 15 bramek!

Dla Śląska to natomiast siódme kolejne spotkanie bez zwycięstwa. Po raz ostatni z wygranej WKS cieszył się 18 września, a od tego czasu zdobył tylko dwa punkty i zsunął się z 8. na 14. miejsce w tabeli Ekstraklasy.

Poprzednie wyniki Cracovii mogły robić wrażenie, ale drużyna Tadeusza Pawłowskiego wyszła na boisko z mocnym postanowieniem poprawy względem ostatnich meczów i chciała zepchnąć krakowian do defensywy, ale Cracovia szybko pokazała gościom, kto jest gospodarzem przy Kałuży 1. W 9. minucie Mariusz Pawełek z dużym trudem obronił strzał Denissa Rakelsa z ostrego kąta, a przy dobitce Mateusza Cetnarskiego wyręczył go Piotr Celeban. Po chwili Śląsk był już jednak bezradny. Po dośrodkowaniu Cetnarskiego z rzutu rożnego Piotr Polczak zgrał piłkę na wysokość dalszego słupka do Erika Jendriska, który z bliska wpakował ją do bramki wrocławian.

WKS był bliski wyrównania w 14. minucie, gdy po centrze Dudu Paraiby w słupek bramki Grzegorza Sandomierskiego trafił Marcel Gecov. To jednak nie wystraszyło Cracovii, a jedynie ją podrażniło i po chwili Pasy zadały drugi cios. Damian Dąbrowski kapitalnym prostopadłym podaniem wprowadził w pole karne Śląska Bartosza Kapustkę, a ten przekazał piłkę Rakelsowi, który pokonał Pawełka strzałem z ośmiu metrów.

Cracovia w pełni kontrolowała to, co działo się na boisku, nie pozwalając Śląskowi na wstanie z kolan. Gospodarze długo utrzymywali się przy piłce, odbierając gościom resztki ochoty do gry i co kilka minut wypracowując sobie sytuacje strzeleckie. W 37. minucie Dąbrowski rozpruł obronę Śląska prostopadłym podaniem, które na gola zamienił Cetnarski, a po chwili Jendrisek zrobił wiatrak z Celebana i pokonał Pawełka płaskim uderzeniem z 15 metrów.

Po przerwie Pasy wcale nie zamierzały zwalniać tempa. Już w 46. minucie Pawełek był w poważnych opałach po strzale Kapustki, a cztery minuty później z ostrego kąta zatrudnił go Cetnarski. Tym razem jednak jako pierwsi bramkę zdobyli goście. Przed II połową trener Pawłowski zdecydował się na wprowadzenie do gry Michała Bartkowiaka oraz Kamila Bilińskiego i te zmiany mocno ożywiły ofensywę gości. Pierwszy w 52. minucie wkręcił w ziemię Polczaka i zaskoczył Sandomierskiego płaskim uderzeniem z 17 metrów w kierunku dalszego rogu. To premierowy gol 18-latka w Ekstraklasie.

Po chwili bliski wpisania się na listę strzelców był drugi z rezerwowych Śląska. Spod końcowej linii piłkę do niego wycofał Kamil Dankowski, ale strzał "Bili" z 10 metrów w dobrym stylu obronił Sandomierski. Z kolei w 58. minucie Bartkowiak zagłówkował tuż obok bramki Cracovii po centrze Pawła Zielińskiego z prawej strony. Bierność kolegów z pola tak zdenerwowała Sandomierskiego, że jego reprymendę słychać było na trybunach mimo głośnego dopingu kibiców Pasów. Gdy to nie przyniosło skutku, do skoncentrowanych na zdobywanie kolejnych bramek partnerów w męskich słowach przemówił Dąbrowski.

Cracovia przetrwała szturm Śląska bez dalszych strat i po kwadransie II połowy odzyskała kontrolę nad spotkaniem, ale nie podwyższyła prowadzenia. Pasom nie można odmówić pazerności na kolejne bramki, ale atakom krakowianom brakowało odpowiedniej jakości.

To pierwsze zwycięstwo Cracovii ze Śląskiem przy Kałuży 1 od 1982 roku. Pięć ostatnich wizyt WKS-u na stadionie Pasów to trzy remisy i dwa zwycięstwa gości. Dzięki piątkowemu zwycięstwu krakowianie wskoczyli na ligowe podium.

Mecz z Cracovią był setnym Tadeusza Pawłowskiego w roli trenera Śląska, ale niewykluczone, że 62-letni szkoleniowiec nie rozpocznie drugiej "setki". Jeśli pożegna się z posadą, co jest bardzo prawdopodobne, jego druga kadencja we Wrocławiu zostanie spięta klamrą - w marcu 2014 roku zadebiutował w roli trenera WKS-u w spotkaniu z Cracovią właśnie.

Maciej Kmita z Krakowa

Cracovia - Śląsk Wrocław 4:1 (4:0)
1:0 - Jendrisek 10'
2:0 - Rakels 15'
3:0 - Cetnarski 38'
4:0 - Jendrisek 41'
4:1 - Bartkowiak 52'

Składy:

Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Deleu, Piotr Polczak, Bartosz Rymaniak, Paweł Jaroszyński - Damian Dąbrowski, Marcin Budziński (62' Miroslav Covilo) - Deniss Rakels, Mateusz Cetnarski, Bartosz Kapustka (68' Dariusz Zjawiński) - Erik Jendrisek (84' Mateusz Wdowiak).

Śląsk: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba - Flavio Paixao, Adam Kokoszka (46' Kamil Biliński), Tomasz Hołota, Marcel Gecov, Kamil Dankowski (73' Krzysztof Ostrowski) - Peter Grajciar (46' Michał Bartkowiak).

Żółte kartki: Dąbrowski, Jaroszyński (Cracovia) oraz Dankowski (Śląsk).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 6438.

#dziejesiewsporcie: świetna oprawa w Niemczech
Tadeusz Pawłowski powinien nadal prowadzić Śląsk Wrocław?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×