Robert Podoliński: Podbeskidzie dysponuje jedną z najciekawszych linii ofensywnych w lidze

W meczu 11. kolejki Podbeskidzie Bielsko-Biała na wyjeździe zmierzy się z Koroną Kielce. Górale przed tygodniem wygrali w Łęcznej i liczą na podtrzymanie dobrej passy.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

W Łęcznej Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało 2:1, a bramki dla Górali zdobyli Adam Mójta i Mateusz Szczepaniak. Dla 24-latka było to czwarte trafienie w rozgrywkach Ekstraklasy. Po triumfie nad Górnikiem atmosfera w bielskim zespole jest dużo lepsza niż jeszcze dwa tygodnie temu. - To jest naturalne, że po zwycięstwach morale rośnie i zespół jest pewny siebie - przyznał trener Podbeskidzia, Robert Podoliński.

Były opiekun Cracovii pracę w Bielsku-Białej rozpoczął blisko dwa tygodnie temu. Pod jego wodzą Górale przegrali w pucharowym meczu ze Śląskiem Wrocław oraz pokonali Górnik. W sobotę bielszczanie zmierzą się z Koroną Kielce, która w czterech ostatnich meczach nie odniosła zwycięstwa. - Chcę podkreślić, że do Kielc nie jedziemy w roli faworyta. Po dwóch tygodniach pracy widzę, że to jest grupa, z którą przyjemnie się pracuje i która jest świadoma tego, że wcale nie jest w tej lidze kopciuszkiem, ale stać tę drużynę na wiele - ocenił Podoliński.

Jednym z problemów Podbeskidzia jest kiepska gra w defensywie. Bielszczanie mają najwięcej straconych bramek w lidze (20), a także są jedną z drużyn, która zdobyła najmniej goli (9). - Bardzo baczną uwagę zwracamy na to, jak prezentuje się przeciwnik. W związku z tym nasz skład będzie dobrą odpowiedzią na atuty Korony. Myślę, że ci zawodnicy, którzy wybiegną w pierwszym składzie dadzą nam klucz, by zwyciężyć. Staramy się mocno pracować nad grą defensywną zespołu. Mam nadzieję, że skuteczność będzie również poprawiona, bo uważam, że dysponujemy jedną z najciekawszych linii ofensywnych w lidze - przyznał szkoleniowiec Podbeskidzia.

Wydaje się, że kompromitująca porażka 0:6 dobrze wpłynęła na zespół. Górale szybko zrehabilitowali się za fatalny występ i powoli odzyskują zaufanie kibiców. - Myślę, że piłkarze zareagowali bardzo pozytywnie na wysoką porażkę. Byli po prostu źli, że w taki sposób przegrali z Wisłą. Moja rola w tym była niewielka, będzie ją można ocenić po kilku spotkaniach, bo wtedy będziemy wiedzieć czego od siebie oczekiwać. Na pewno mocno pracujemy nad grą defensywną, mam nadzieję, że będzie to widać i zespół w tym elemencie będzie czuł się pewniej - powiedział Podoliński.

W tym sezonie najlepszym strzelcem ekipy spod Klimczoka jest Mateusz Szczepaniak. Tylko jedną bramkę na swoim koncie ma za to Robert Demjan, lecz Słowak ma pewne miejsce w podstawowej jedenastce. - Robert Demjan jest bardzo ważnym elementem naszej gry. Jest to napastnik, który daje nam pewność tego, że utrzymamy się przy piłce na połowie przeciwnika. Jesteśmy w stanie skonstruować szybki kontratak, a tak naprawdę w tej chwili będzie to gra, jaka będzie nam służyć. Nie jestem pewien czy jesteśmy w stanie grać w ataku pozycyjnym. Będziemy nad tym pracować, by Podbeskidzie dłużej utrzymywało się przy piłce. Skuteczność, agresja i duża dynamika akcji to jest coś, co daje wymierne wyniki w tabeli - stwierdził trener bielskiego zespołu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×