Robert Podoliński: Łęczna prześladowała mnie w koszmarach

Nowy trener Podbeskidzia miał powody do zadowolenia. Górale nie zachwycili, a mimo to zgarnęli w Łęcznej komplet punktów

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Optyczną przewagę przez większość meczu posiadał Górnik Łęczna, który prowadził od 11. minuty. Podbeskidzie wkrótce wyrównało po rzucie karnym i nieźle rozbijało ataki przeciwnika. - Przyjechałem z zespołem, który był bardzo zdeterminowany, żeby wygrać - ocenia Robert Podoliński.

W drugiej połowie goście strzelili na 2:1 po jednej z nielicznych akcji, po czym skutecznie utrzymywali prowadzenie. Debiut Podolińskiego wypadł więc pozytywnie. - To moje pierwsze zwycięstwo w Łęcznej w historii mojej pracy w piłce nożnej. Ten teren prześladował mnie w nocnych koszmarach - podkreśla trener.

Dzięki triumfowi na Lubelszczyźnie Podbeskidzie oddaliło się od strefy spadkowej. To obiecujący początek pracy nowego szkoleniowca w Bielsku-Białej. - Mecz był dobry, ciężki, zwycięski. Te punkty będą bardzo ważne dla nas - kończy Podoliński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×