Jacek Zieliński: Jest duża "sprężara" na Ruch

- Zdajemy sobie sprawę z rangi spotkania. Widzę w zespole, że jest duża "sprężara" na Ruch - mówi przed meczem 10. kolejki Ekstraklasy z Niebieskimi trener Cracovii, Jacek Zieliński.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

W dziewięciu kolejkach Pasy zdobyły 12 punktów, ale aż 10 z nich przywiozły do Krakowa z wyjazdów, podczas gdy w czterech meczach rozegranych przy Kałuży 1 zespół Jacka Zielińskiego sięgnął po tylko dwa "oczka".

- Jesteśmy w specyficznej sytuacji, bo nie wygraliśmy jeszcze przed własną publicznością, ale nadeszła pora na zwycięstwo przy Kałuży 1. Tabela jest bardzo spłaszczona. Przed startem kolejki między 2. a 12. miejscem były tylko trzy punkty różnicy. Zdajemy sobie sprawę z rangi spotkania. Widzę w zespole, że jest duża "sprężara" na Ruch - mówi opiekun Pasów.

Cracovia czeka na zwycięstwo w Krakowie od 2 czerwca i ostatniego meczu z Niebieskimi właśnie.

- Ruch się mocno zmienił. Odeszli trzej kluczowi zawodnicy: Kuświk, Starzyński i Babiarza. Ale w ich miejsce wskoczyli nowi, młodzi zawodnicy i nie wygląda to źle. Ruch ma 13 punktów i jest w dobrej sytuacji. Obrazu nie zamaże nam porażka z Legią, bo Legia jest ostatnio w bardzo wysokiej formie - ocenia Zieliński.

Trenera Pasów cieszy strzelecka forma Erika Jendriska, który w ostatnich dwóch meczach zdobył dwie bramki, a do tego w międzyczasie dołożył gola w rezerwach. Zieliński zasygnalizował też, że odpoczynek dobrze podziałał na Denissa Rakelsa.

- Denissa nie było w "18" na Zagłębie, ale z GKS-em Katowice zagrał całkiem poprawnie. Erik wygląda z tygodnia na tydzień coraz lepiej. Cieszy mnie jego forma strzelecka. Jest powtarzalny i regularny. Idzie do góry, ale to wciąż nie jest ta dyspozycja, którą miał pod koniec poprzedniego sezonu - mówi 54-letni szkoleniowiec.

Zieliński zapewnia, że mecz z Ruchem nie wyzwala w nim specjalnych emocji. Trener Cracovii pracował w Chorzowie w latach 2012-2013 i to jedyny klub, w którym zanotował wynik poniżej oczekiwań: - Nie wracam już do tego. To już jest historia. Minęły ponad dwa lata i nie ma co w tym grzebać. Nie noszę w sobie zadry i podchodzę do meczów z Ruchem bardzo spokojnie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×