Leszek Ojrzyński: Brakowało nam typowej szóstki

Górnik wciąż na dnie ligowej tabeli. Zabrzanie w niedzielę przegrali prestiżowy mecz z Ruchem. - Nie ma zbyt wielu pozytywów z naszej strony - martwił się Leszek Ojrzyński.

Michał Piegza
Michał Piegza

Górnik Zabrze w Chorzowie z Ruchem nie musiał przegrać. Goście stworzyli sobie po przerwie kilka dogodnych okazji, ale ich nie wykorzystali. - Sytuacje powinniśmy zamienić nie na bramkę, ale na bramki. Ruch też miał swoje szanse, bo kontrował. Mecz po przerwie zrobił się otwarty i ciekawy dla kibica. Było sporo sytuacji, ale my mieliśmy sporo niedoróbek i w efekcie nie odrobiliśmy strat - powiedział Leszek Ojrzyński.

Trener zabrzan nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych w spotkaniu derbowym. - Nie ma zbyt wielu pozytywów z naszej strony. Chociaż analizując drugą połowę, to coś dobrego można by powiedzieć o naszej grze. Słabo zagraliśmy przy stałym fragmencie, gdzie wszystko mieliśmy pod kontrolą, ale zabrakło odpowiedzialności, konsekwencji i zadziorności. Przyczyniliśmy się do prowadzenia Ruchu. Do tego momentu niewiele się działo. Mieliśmy swój plan, ale nie do końca go realizowaliśmy i przegraliśmy mecz. To był bardzo ważny pojedynek dla nas, bo mogliśmy wyjść z ostatniego miejsca i zafundować sobie kilka dni pracy w lepszej atmosferze. Znowu będziemy pracować w minorowych minach i dążyć do tego, żeby grać lepiej, sytuacje zamieniać na bramki. Wtedy będziemy bardziej radośni - stwierdził opiekun Górnika.

Leszek Ojrzyński na kilka minut przed meczem musiał zmienić skład. Uraz wykluczył z derbów Radosława Sobolewskiego. - Gdy na dziesięć minut przed pierwszym gwizdkiem następuje roszada, to zawsze komplikuje to sytuację. Powstaje zamieszanie i tak się stało. Podobnie było niedawno z Magierą. Wtedy udało się jednak zremisować. Z Radkiem w składzie mecz na pewno by inaczej wyglądał, bo w środku pola młody Lipski bardzo dobrze się ustawiał i brakowało nam w niektórych momentach typowej szóstki, która doskoczy i przerwie akcję, albo zabierze piłkę. Czasami akcje Ruchu napędzaliśmy złym ustawieniem czy brakiem doskoku. Olek Kwiek zagrał cały mecz i lepiej wyglądał niż ostatnio - powiedział trener. - Radek chciał grać, ale ból był zbyt silny - dodał na koniec trener ostatniego zespołu ekstraklasy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×