Czesław Michniewicz: Klątwa dotknęła Pogoń

Trener Pogoni Szczecin ma problem przed pojedynkiem z liderem Ekstraklasy - Piastem Gliwice. Jego podopieczni mieli wykurować się w przerwie na reprezentację, a wypadli ze składu.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Do końca roku nie zagra etatowy lewy obrońca Pogoni Szczecin Ricardo Nunes, a prawdopodobnie w niedzielę zabraknie też Adama Frączczaka, który gra na prawej stronie. - Dopadła nas klątwa. Pierwsze diagnozy w sprawie zdrowia Nunesa nie były drastyczne, ale okazało się, że tak samo jak Hubert Matynia, zagra dopiero w przyszłym roku. Musimy sobie radzić z jednym klasycznym, lewonożnym defensorem Mateuszem Lewandowskim - zamartwiał się trener Czesław Michniewicz.

- Nie myślałem jeszcze o zmianie ustawienia. Nie zburzymy tego, nad czym pracowaliśmy cały okres przygotowań. Być może w następnej przerwie na reprezentacje albo zimą poćwiczymy grę trójką w obronie. Byłoby to korzystne, ponieważ po przyjściu Dwaliszwiliego, zrobiło się tłoczno z przodu - dodał.
Trener Pogoni miał do dyspozycji prawie wszystkich podopiecznych. Dał im wolny weekend, a następnie zaaplikował intensywny mikrocykl z dwoma treningami dziennie. Dokonał też małych przetasowań w kadrze: Walski, Obst i Chouwer zagrają tym razem w rezerwach, a Piotrowski z juniorami.
Czesław Michniewicz ma twardy orzech do zgryzienia przy ustaleniu składu Czesław Michniewicz ma twardy orzech do zgryzienia przy ustaleniu składu
- Do pełni sił wrócił natomiast Rafał Murawski, który podleczył mięśnie brzucha. Solidnie pracowaliśmy przez dwa tygodnie, by postawić się liderowi, który spisuje się fantastycznie. Piast jest obok Cracovii rewelacją początku sezonu. Musimy w stu procentach zrealizować nasze założenia, by zapunktować, ale nie bierzemy w ciemno remisu. Podział punktów na swoim stadionie to zawsze strata - zaznaczył szkoleniowiec.

Zadebiutować w jedenastce Pogoni powinien Władimir Dwaliszwili. - Mocno potrenował z nami. Inaczej przygotowywał się, gdy wiedział, że nie zagra, a inaczej, gdy ma w perspektywie mecz i drużyna na niego liczy. Ostatnio powiedział mi, że zmęczenie przeszło, nogi go niosą i pali się do gry. Liczę, że uspokoi naszą grę w przodzie - opowiadał Michniewicz.

- Czas przerwać serię remisów u siebie. Liczę, że kibice przyjdą tłumnie, choć wiem, że jeżeli pogoda będzie nadal deszczowa, to kilkuset zostanie w domu - odniósł się do gorącego w ostatnich dniach tematu stadionu w Szczecinie.

Michniewicz zabiera podopiecznych na krótkie zgrupowanie przedmeczowe w sobotę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×