Zagłębie Sosnowiec walczy z chuligaństwem za pomocą tabliczek

Na boiskach I ligi sosnowieccy piłkarze jak na beniaminka radzą sobie bardzo dobrze. Jednak problemem włodarzy klubu jest zachowanie kibiców, za które posypały się już kary.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Piłka nożna WP SportoweFakty / Paweł Berek / Piłka nożna

W sobotę 22 sierpnia beniaminek I ligi, Zagłębie Sosnowiec podejmowało jednego z faworytów do awansu, a mianowicie Arkę Gdynia. Mimo że gospodarze słabo weszli w mecz, to czas był ich sprzymierzeńcem. Zagłębiacy podnieśli się z kolan i to w efektownym stylu zdobyli cztery bramki z rzędu i ostatecznie triumfowali 4:2.

Natomiast w 60. minucie na trybunie otwartej rozpoczęło się racowisko, ponadto odpalone zostały również czarne świece dymne. Racowisko było pokaźnych rozmiarów, a doping kibiców był niezmiernie głośny. Poniósł on piłkarzy do zdobycia trzeciej, a kilka minut później również czwartej bramki. Co więcej, w trakcie meczu spłonęło również kilka szalików klubów, za którymi kibice Zagłębia - delikatnie ujmując - nie przepadają.

To zachowanie przelało czarę goryczy. Interweniować postanowił prezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński, który wystosował do klubu specjalne pismo. - W związku z naruszeniami porządku, do których dochodzi w ostatnim czasie na Stadionie Ludowym podczas spotkań piłkarskiego Zagłębia informujemy, że jako właściciel klubu wyciągniemy stosowne konsekwencje - pisał Chęciński.

Race obecne podczas wspomnianego meczu z Arką, jak i podczas pucharowego starcia z Górnikiem Zabrze, stworzyły efektowną oprawę, która kosztowała klub bardzo dużo. - Jako gmina, a zarazem właściciel klubu nie popieramy takich działań i ostrzegamy, że w sytuacji nałożenia kar finansowych przez PZPN miasto będzie zmniejszało dotację dla klubu o kwoty przeznaczone na zapłacenie kar - podkreślił prezydent.

Włodarze klubu postanowili zacząć działać. Najpierw prezes Marcin Jaroszewski wygłosił emocjonalną mowę dotyczącą zachowania kibiców. Nie był on oszczędny w słowach. - Kibice - szczególnie z "młyna", sami muszą sobie odpowiedzieć, czy przychodzą na "Ludowy" dopingować Zagłębie, czy tylko wyzywać naszych rywali? Czy robią przedstawienia dla kibiców gości i telewizji, czy jednak jakąś rolę odgrywa dla nich drużyna Zagłębia. Szczególnie w meczach, gdy kibiców przyjezdnych nie ma? Co jest dla nich motywacją? Może warto się zastanowić nad repertuarem, treścią piosenek, może konkursem na hymn Zagłębia? Jest bardzo daleko od dobrze, ale to jest problem, który narastał przez lata przez lata gry w niższych ligach i konflikty na linii klub - kibice - powiedział.

Za słowami podążyły czyny. Podczas ostatniego meczu na Stadionie Ludowym w Sosnowcu zaszły pewne zmiany. Na daszkach ławek rezerwowych pojawiły się specjalne tabliczki, nawołujące do kulturalnego dopingu. Niosą one ze sobą następujące przesłania:
  • Nie rzucaj petard hukowych. Tu są dzieci, kobiety, piłkarze naszej Akademii,
  • Twoje złe zachowanie może skutkować karami dla klubu,
  • Nie przeklinaj. Na trybunach są dzieci i kobiety.
Szkopuł w tym, że zostały one umieszczone na daszkach ławek rezerwowych, więc od strony trybuny krytej, a wydarzenia, za które klub został ukarany miały miejsce na trybunie odkrytej, a więc po przeciwnej stronie stadionu.

Jednak należy oddać, że podczas ostatniego spotkania na Ludowym, gdy Zagłębie podejmowało Pogoń Siedlce kibice zachowywali się poprawnie i obyło się bez jakiegokolwiek incydentu, łamiącego przepisy. Jak będzie następnym razem? Już w piątek sosnowiczanie zmierzą się z PGE GKS-em Bełchatów (11 września, 19:00).

Czy tabliczki będą skutecznym sposobem walki z chuligaństwem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×