Tadeusz Pawłowski: Z takimi zespołami wygrywa się mistrzostwo Polski
Trener Śląska nie był w najlepszym humorze po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Jego podopieczni w tym spotkaniu zmarnowali wiele doskonałych okazji bramkowych. Oberwało się też Jackowi Kiełbowi.
Śląsk Wrocław mimo zdecydowanej przewagi nie potrafił pokonać Podbeskidzia Bielsko-Biała. Zielono-biało-czerwoni w sobotnim spotkaniu trzykrotnie trafili piłką w poprzeczkę, zmarnowali też rzut karny.
- Uważam, że był to bardzo dobry mecz mojego zespołu. Piłkarsko byliśmy co najmniej o klasę lepsi, ale zadecydowały niuanse. Wyglądaliśmy bardzo dobrze. Jedna klasa to może za mało, ale bez bramek. Z takimi zespołami po prostu wygrywa się mistrzostwo Polski, bo takie punkty trzeba robić. Niestety, dalej musimy bardzo ciężko pracować. Jesteśmy na takim etapie, na jakim jesteśmy. Dalej pracujemy nad niuansami, żeby zawodnicy stwarzający te sytuacje kończyli to bramkami. Niestety nie mamy reprezentantów Polski. Jest punkt, w niedzielę do roboty - mówił po ostatnim gwizdku sędziego Tadeusz Pawłowski.W trakcie trwania drugiej połowy boisko dość niespodzianie opuścił Mariusz Pawelec. - Sam zgłosił zmianę, bo miał problemy z łydką. Na pewno szukalibyśmy zmiany jeszcze jednej ofensywnej. Może byśmy zaryzykowali. To była jednak zmiana wymuszona. Nie robi się defensywnych zmian, tylko się szuka rozwiązań w przodzie. Bardzo dobrze jednak, że to zgłosił - oznajmił Pawłowski.
W ostatnich minutach meczu po boisku biegał także Michał Bartkowiak, wielki talent WKS-u. - Ja bym się nie bał go wpuścić i na pewno taki mecz przyjdzie. Gdybyśmy wygrywali wyżej, to wszedłby szybciej. Poczekajmy, spokojnie. Krok po kroku. Na razie rozgrywki nabierają tempa - podsumował Tadeusz Pawłowski.