Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - rozmowa z Mariuszem Szymańskim, prezesem Stali Stalowa Wola

Artur Długosz
Artur Długosz
O Błękitnych dużo mówiło się, że tam grają piłkarze, którzy jeszcze pracują. W Stalowej Woli tak nie jest.

- Myślę, że to tak trochę urosło do rangi wielkiego mitu. Pewnie to też obrazuje to, że mimo wszystko na poziomie II ligi w niektórych klubach są takie, a nie inne stawki i niektórzy zawodnicy chcąc nie chcąc muszą dorabiać, szukać dodatkowego zatrudnienia. Nie opierałbym się na tym, bo większość zawodników w Stargardzie jest mimo wszystko młodych. Pilnują też tam tego, aby to byli piłkarze z regionu. Nie powiedziałbym, że to jest drużyna amatorska, w której zawodnicy wszyscy pracują. Zdarzają się takie wypadki w każdym klubie na poziomie II ligi, że gdzieś ktoś prowadzi swoją działalność, ma jakiś sklep. To też jakaś praca.

Ile się płaci w II lidze przeciętnemu piłkarzowi? Jakie to są widełki?

- To zależy od regionu i od bogactwa klubu. Myślę, że od kilkuset złotych, do kilkunastu tysięcy. W Tychach są w tej chwili chyba największe pieniądze i niewiele mniejsze są w Rakowie Częstochowa. To są kluby, które ewidentnie nie kryją się z aspiracjami do I ligi. Chwała im za to. To nie jest sklep z bułkami, gdzie przychodzi się i wybiera pieczywo. Przykład Siarki Tarnobrzeg pokazuje, że zainwestowanie dużych pieniędzy nie jest gwarancją osiągnięcia sukcesu. Nie zawsze to odpala. Początek GKS Tychy też miał przy tej skali niespecjalnie udany. Też jednak nie ma co się dziwić. Wybudowano piękny stadion na kilkanaście tysięcy osób. Jest na pewno potrzeba wyniku. Ciężko, żeby się tułali po II lidze. Podobną sytuację mamy w Motorze Lublin, gdzie pewnie z czasem też ktoś pójdzie po rozum do głowy i będzie chciał tę drużynę mimo wszystko podnieść co najmniej na poziom I-ligowy. Obiekty wybudować to jest jedno, a zapełnić i żeby jeszcze coś się fajnego działo, był przyzwoity poziom sportowy, to drugie.

To ile się płaci w Stalowej Woli, która od kilku lat jest wizytówką Podkarpacia?

- Nie podam kwot. Powiem tylko tak: w Stalowej Woli nie płaci się dużo. My nie jesteśmy krezusem finansowym. Jesteśmy w tej grupie klubów, gdzie jest w miarę normalnie. Nie ma szału, nie ma kominów płacowych. Wynika to też pewnie z tego, że gramy o jak najlepszy wynik, ale nie stoimy pod ścianą i nie musimy wyłożyć pięciu milionów tylko po to, żeby je wydać i ewentualnie zrobić awans. Nie płaci się dużo.
Stadion II-ligowej Stali Stalowa Wola Stadion II-ligowej Stali Stalowa Wola
Stal to klub, który od dawna nie stoczył się do niższych lig, ale mimo wszystko ci sponsorzy jakoś nie garną do niego. A tu przecież są i te wyniki w Pucharze Polski, jest czołówka II ligi, kibice też potrafią licznie stawić się na meczu. Ciężko jest prowadzić Stal ze Stalowej Woli?

- To jest specyfika działalności. To nie problem Stalowej Woli. Rynek wspierania finansowego czy jakiegoś sponsoringu cały czas kształtuje i tak naprawdę nie jest to jakaś atrakcja wielka marketingowo dla wielu przedsiębiorstw. Musi być na jakimś stanowisku czy właścicielem firmy człowiek sympatyzujący trochę z tą dyscypliną. Wtedy można takiego człowieka przekonać do wsparcia finansowego, do zainwestowania, do jakiejś reklamy. Generalnie problem sponsorowania czy wspierania finansowego klubów sportowych jest ciężki. Na żadnym poziomie nie da się funkcjonować bez wsparcia finansowego samorządu. Pokazują to nawet Kielce, gdzie są pompowane grube miliony. Pokazuje to Raków Częstochowa, GKS Tychy. To jest jakaś podstawa. Sponsorzy przychodzą później na pewnym etapie. W Stalowej Woli jest o tyle trudniej, że nie oszukujemy się, jak ktoś przyjeżdża i ogląda ten obiekt, to jest rozczarowany. Jakieś wejście finansowe związane z reklamą, promocją marki czy jakiejś firmy jest na imprezie sportowej, ale odbywa się na obiekcie, który musi jakoś wyglądać. Jak wygląda stadion w Stalowej Woli, to wszyscy wiedzą. Ciężko tak naprawdę kogoś przekonać. To się też pozmieniało. Sponsorzy, inwestorzy mają jakieś oczekiwania. Proszę mi powiedzieć, gdzie ja mogę kogoś tu zaprosić? Rozmawiamy oparci o trybunę w cieniu. Gdzie można kogoś zaprosić? Do tego baraku? Tam mamy takie pomieszczenie, ale to nie przynosi chluby. Przyjeżdżają tu zawodnicy czy trenerzy, którzy byli tu 20 lat temu i wiedzą, że nic się nie zmieniło. Świat nam bardzo uciekł do przodu po względem infrastruktury. Pokazuje to przede wszystkim w naszej lidze choćby przykład Mielca, gdzie mając światła można rozgrywać mecze o normalnej porze. Łatwiej ściągnąć kibiców, łatwiej ściągnąć sponsorów. Oni idą tam, gdzie są ludzie. Sobota, mecz o 13.00 czy o 15.00, bez obrazy dla zawodników w niższych ligach, to gramy jak okręgówka, w terminach okręgówki. Musi być produkt, żeby go można było sprzedać. Wydaje mi się, że dopóki tej infrastruktury do końca nie będzie, nie będzie oświetlenia, to ciężko mówić o sponsorowaniu czy współpracy finansowej czysto w zakresie marketingowo-reklamowym. Bardziej to jest na zasadzie właśnie emocjonalnego wsparcia i zaangażowania sponsorów, którzy identyfikują się z naszym klubem.

Siłą Stali jest też atmosfera w szatni?

- Myślę, że tak. Choćby ten wynik z Piastem osiągnęliśmy drużyną, nie mając indywidualności w składzie. Wszyscy chłopcy oddali serce i powalczyli. To jest sport drużynowy. Znowu się powołam na przykład Siarki, mając nazwiska i pieniądze nie zawsze uda się zrobić wynik. Czasami może bez obrazy słabszym składem, ale drużyną, w której panuje fajna atmosfera, w której jeden za drugiego będzie umierał na boisku, łatwiej jest o ten wynik. Łatwiej jest to zrobić przy dobrej atmosferze. A, że tutaj jest dobra, jeżeli jest faktycznie, to należy się z tego cieszyć. Jest to też na pewno zasługą samych tych zawodników, którzy są w szatni. To jest grupa ludzi, grupa mężczyzn. Czasami warto dobrać ich jakoś mentalnie, charakterologicznie, powiązać nie tylko sportowo.

A jest dobra atmosfera w Stalowej Woli?

- Nie ma się co oszukiwać, atmosferę budują wyniki. Jeżeli udało się w ubiegłym roku zrobić fajny rezultat, teraz znowu w Pucharze Polski walczymy, to atmosfera się cały czas buduje. Najłatwiej i najszybciej to się robi wynikami. Jestem przekonany, że ona będzie dobra.

W poprzednim sezonie mieliście strzał w dziesiątkę - Łukasz Sekulski.

- Jak z każdym strzałem, on raz wychodzi, raz nie. Nie można sobie tu przypisywać jakiejś magicznej wiedzy. Po prostu mieliśmy faktycznie sporo szczęścia, a Łukasz miał predyspozycje do tego, żeby zaistnieć. Złożyło się na to parę czynników. Chcielibyśmy, żeby takich strzałów trafiało się więcej.

W niedzielę derby z Siarką Tarnobrzeg. Jeszcze ważniejszy mecz niż ten ze środy?

- Derby, chyba najważniejsze spotkania w sezonie - ten u nas i w Tarnobrzegu. Czy ważniejszy? Ja podchodzę do tego tak, że każdy kolejny mecz jest jak o mistrzostwo świata.

Derby z kibicami gości?

- Derby pierwszy raz od wielu lat odbędą się z kibicami gości. Wnioskowali o 270 biletów i taką liczbę dostaną. Procedury są takie, a nie inne. Nie robiliśmy żadnych obostrzeń, żadnych minimum, jak to wcześniej bywało w Tarnobrzegu. Sami zwrócili się o taką liczbę i taką dostaną.

Wszystkie mecze 2. ligi piłki nożnej w Pilot WP, pierwszej TV online w Polsce! (link sponsorowany)
2. liga piłki nożnej w jednym miejscu. Transmisje wszystkich meczów obejrzysz na żywo, online, gdziekolwiek będziesz w Pilot WP.

Rywalizację 18 drużyn o najlepsze miejsca w tabeli, a tym samym wszystkie mecze 34 kolejek do zobaczenia online na kanałach 2. liga piłki nożnej za pośrednictwem platformy streamingowej Pilot WP. Dodatkowo, dla wszystkich którzy chcą obejrzeć rozgrywki później, będzie przygotowana biblioteka VOD, z rozegranymi meczami. Wystarczy wykupić pakiet "2. liga piłki nożnej" w Pilot WP, a razem z nim dostęp do kanałów 2. liga piłki nożnej oraz VOD z meczami.

To tutaj toczy się prawdziwa gra! Sportowe emocje gwarantowane!

Czy Stal Stalowa Wola wyeliminuje Zawiszę Bydgoszcz z rozgrywek Pucharu Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×