Łukasz Trałka: Nie ma nawet kiedy potrenować

Czym był spowodowany bardzo słaby występ Lecha w pojedynku z Koroną? Łukasz Trałka przyznał, że natłok spotkań jest ostatnio ogromny, z drugiej strony jego zespół chce ich grać jak najwięcej.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- Napięty terminarz i podróże, które się z nim wiążą bez wątpienia wpływają na to, że nie mamy odpowiedniej świeżości. Pojedynek z Koroną był już dziewiątym w obecnym sezonie, wielu chłopaków grało bardzo regularnie i gdzieś to się naszej formie odbija. Do tego dochodzi sporo kontuzji i nie ma nawet kim rotować - powiedział Łukasz Trałka.Na zmniejszenie tempa Kolejorz nie może na razie liczyć. Już we wtorek rozegra bowiem mecz 1/16 finału Pucharu Polski z Olimpią Grudziądz, natomiast trzy dni później zmierzy się w Ekstraklasie z KGHM Zagłębiem Lubin. - Nie ma czasu solidnie potrenować, a mając kilku nowych zawodników, przydałoby się doszlifować niektóre schematy, zwłaszcza że momentami brakuje nam zrozumienia, a to przekłada się też na mniejszą liczbę sytuacji - dodał.
Trener Maciej Skorża nie ukrywa, że zbliżający się dwumecz z Videotonem Szekesfehervar (20 i 27 sierpnia) będzie absolutnie najważniejszy w tym roku. Jeśli poznaniacy go jednak wygrają, to już do końca rundy jesiennej będą mieć niesamowicie napięty terminarz. Jak to wpłynie na ich dyspozycję? - Zrobimy wszystko, by tych spotkań było jak najwięcej. Teraz mamy cięższy moment, a z takich wychodzi się tylko zwycięstwami. Bez względu na wszystkie analizy, zespół urośnie wyłącznie poprzez wygrane spotkania. Na pewno przeszkadzają nam urazy. Wypadło Darko Jevtić, problemy mają też Kasper Hamalainen, Barry Douglas, Tamas Kadar i Szymon Pawłowski. Kontuzji podstawowych zawodników jest zatem bardzo dużo. Nie pozostaje nam teraz nic innego jak zastąpić ich piłkarzami, którzy czekają na swoją szansę - stwierdził kapitan mistrza Polski.

We wtorek poznaniacy zmierzą się z Olimpią Grudziądz, która w sezonie 2012/2013 potrafiła ich wyeliminować z Pucharu Polski, zwyciężając po dogrywce 2:1. Jedynego gola dla Lecha zdobył wówczas właśnie Trałka. - Mimo wszystko nie mam dobrych wspomnień z tego meczu, bo odpadliśmy. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy teraz nie pokonali Olimpii - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×