Mateusz Cetnarski miał kończyć z piłką, a stał się liderem
9 miesięcy temu zdrowie Mateusza Cetnarskiego było poważnie zagrożone i jego kariera stanęła pod ogromnym znakiem zapytania, a dziś 27-letni pomocnik staje się liderem śrubujących świetną serię Pasów.
Doświadczony szkoleniowiec zaufał 27-latkowi, a ten odpłacił mu się bardzo dobrą grą. Cetnarski wystąpił w 10 z 11 meczów, które Cracovia rozegrała pod wodzą trenera Zielińskiego, a opuścił tylko pierwsze w kadencji tego trenera spotkanie z Zawiszą Bydgoszcz. W przerwie letniej wygrał rywalizację o miejsce w składzie z utalentowanym Bartoszem Kapustką i Marcinem Budzińskim, od którego w minionym sezonie Cracovia była mocno uzależniona i prezentuje formę z najlepszych lat, gdy był powoływany do reprezentacji Polski.
Do tego w inauguracyjnym spotkaniu z Lechią Gdańsk (1:0) miał swój udział przy zwycięskiej bramce Piotra Polczaka, a w 190. derbach Krakowa (1:1) sam wpisał się na listę strzelców: - Absolutnie nie czuję się bohaterem. Po prostu wykorzystałem błąd Arka Głowackiego. Oczywiście cieszę się, że zdobyłem bramkę w derbach, ale podchodzimy do tego meczu bardzo spokojnie. Cieszymy się, że był to już jedenasty mecz bez porażki. Ten remis jest bardzo cenny i wydaje mi się, że sprawiedliwy. Po tym, jak w pierwszej połowie obie drużyny mocno przyłożyły się do gry i była wymiana ciosów, od 70 minuty było widać, że jedziemy już na oparach. Ostatnie 20 minut pewnie nie było już ciekawe.Pasy przystąpiły do "Świętej Wojny" w roli faworyta, ale już w 3. minucie straciły bramkę i musiały gonić wynik. - Gol w trzeciej minucie to taki "dzwon", ale cieszymy się, że ten "dzwon" nas obudził. Na takie sytuacje musimy być przygotowani. Nie zawsze prowadzi się w każdym meczu i nie zawsze jest się faworytem. Musimy stawić czoła także takim momentom, gdy przegrywamy. Zachowaliśmy chłodną głowę.
- Bardzo się cieszę, że mi się udało wygrać rywalizację. Co mogę więcej powiedzieć na ten temat? - uśmiecha się Cetnarski i dodaje: - Mamy pięciu zawodników takiej klasy, że trener ma pozytywny ból głowy. Gdybym był trenerem, to chciałbym być w takiej sytuacji, żeby mieć pięciu tak klasowych pomocników i z nich wybierać, mając taki "kłopot".
Wisła Kraków zaniemogła na wyjazdach, ale do rekordu jej daleko