Hurraoptymizm w szeregach FK Sarajewo? "U siebie graliśmy dobrze, a atmosfera w Poznaniu poniesie nas do triumfu"

Jeśli ktoś liczył, że po porażce w pierwszym meczu FK Sarajewo uzna wyższość Lecha, to może się mocno zdziwić. Bośniacy na każdym kroku demonstrują dużą pewność siebie.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- Odrabianie strat na wyjeździe? Takie wyzwania nie są nam obce, wielokrotnie przed nimi stawaliśmy i w poprzednich latach pokazaliśmy, że możemy być w tym skuteczni - powiedział kapitan FK Sarajewo, Ivan Tatomirović, który wraca do składu po pauzie za kartki.W dość zgodnej opinii obserwatorów Bośniacy w pierwszej potyczce pokazali niewiele dobrego. Oni sami oceniają to jednak inaczej. - Postawa w Sarajewie daje nam dużą nadzieję, że w Poznaniu będzie dobrze. Więcej pozytywnych wniosków wyciągamy z niej niż z tego, że Lech przegrał kilka dni temu z Pogonią Szczecin. U siebie straciliśmy dwie bramki pechowo, ale wiemy o przeciwniku wszystko i wierzymy, że jesteśmy w stanie z nim wygrać - dodał.
Nie należy się jednak spodziewać, że goście od pierwszego gwizdka sędziego rzucą się do ataku. - W Sarajewie nasza gra nie układała się źle. Teraz nie będziemy szli do przodu od razu. Nie liczy się pięć albo dziesięć minut, tylko całe starcie - zaznaczył Tatomirović.

Również Haris Duljević, który w pierwszej potyczce wystąpił w pełnym wymiarze czasowym, nie kryje optymizmu. - Najważniejsze będzie ograniczenie błędów. W Sarajewie zagraliśmy dobrze. Jesteśmy zadowoleni ze swojej postawy, ale przydarzyły się pomyłki. Teraz trzeba zagrać swoje. Gorąca atmosfera na trybunach nie będzie dla nas niczym nowym, to wręcz dodatkowa motywacja, która może nas ponieść do zwycięstwa - oznajmił.

Dariusz Formella: Mecz z Pogonią był lekcją pokory, ale trzeba o nim zapomnieć

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×