Marcin Kamiński: Sami zrobiliśmy sobie krzywdę
- Pogoń niczym nas nie zaskoczyła. To my zrobiliśmy sobie krzywdę - przekonuje Marcin Kamiński po porażce z Portowcami na inaugurację kolejnego sezonu Ekstraklasy.
Kadra mistrzów Polski robi się coraz węższa z dnia na dzień. Po szeregu wypożyczeń młodych piłkarzy podopiecznych Macieja Skorży nie omijają również liczne kontuzje. - Mam tylko nadzieję, że przerwa nie będzie trwała aż tak długo. Urazy to coś normalnego, ale szkoda, że mamy z nimi problem na samym początku - mówi Kamiński.
Obrońca Lecha był jednym z najdłużej grających zawodników. W obliczu licznych absencji graczy Kamiński musi przygotować się na sporą dawkę meczów. Niebiesko-biali do końca 2015 roku mogą zagrać nawet w 38 spotkaniach. - Po to trenujemy. Nie przeraża mnie ta liczba. Dla piłkarza gra co trzy dni powinna być przywilejem - ocenia.
- Nie możemy się załamać - dodaje po pierwszym niepowodzeniu. - W środę czeka nas kolejny najważniejszy mecz w sezonie - kończy.