Szeroki skład Lechii Gdańsk. Jerzy Brzęczek: Nie mamy pewniaków
Po kolejnych transferach Lechii Gdańsk jej kadra jest szeroka. Jerzy Brzęczek ma w kim wybierać i chociaż przyznał, że w jego zespole nie ma pewniaków, ułożył w swojej głowie szkielet.
Szeroki skład oznacza, że żaden piłkarz nie może spać spokojnie. - W piłce nożnej niczego nie można być pewnym. Wszystko zmienia się dynamicznie i są dylematy związane z kontuzjami. Nie mamy pewniaków. Na pewno jednak duża grupa tych, którzy wyszli od pierwszej minuty w starciu z VfL Wolfsburg, wyjdzie na boisko w meczu z Cracovią - podsumował trener Lechii Gdańsk.
Ogromna rywalizacja panuje w gdańskiej bramce. W dotychczasowych sparingach swojej szansy nie otrzymał Mateusz Bąk. W starciu z wicemistrzem Niemiec w pierwszej połowie grał Marko Marić, a po przerwie wszedł Damian Podleśny. Wcześniej najczęściej pomiędzy słupkami stał Łukasz Budziłek. - Mamy na dzisiaj czterech bramkarzy. Tym razem wystąpił od początku Marić, ale w każdym klubie jest konkurencja. Zawodnicy mają kontrakty i walczą o pozycję numer jeden. Mateusz Bąk również trenuje i walczy o swoje miejsce - wyjaśnił Brzęczek.
Najstabilniej w gdańskim zespole wygląda obrona. Ze względu na kontuzję Gersona, głównymi faworytami do gry na środku są Rafał Janicki i niedawny kapitan Hajduka Split, Maloca. Na tej pozycji może występować też Adam Dźwigała, który pokazał się w starciu z Wolfsburgiem z bardzo dobrej strony. Na bokach defensywy najwyżej stoją akcje Jakuba Wawrzyniaka i Grzegorza Wojtkowiaka. Najwięcej kandydatów do gry biało-zieloni mają w pomocy - zarówno na środku, jak i na skrzydłach. Problemem wydaje się być atak. Gdy nie zostanie osiągnięte porozumienie z Colakiem, swoją szansę może otrzymać grający niewiele w ubiegłym sezonie Adam Buksa, który jednak jest chwalony za postępy. Może to czas na to, by 19-latek na dobre pokazał się kibicom?