Kluby z Katowic sięgnęły po utalentowanych bramkarzy. "Będą numerami jeden"
GKS Katowice sfinalizował wypożyczenie Mateusza Kuchty z Górnika Zabrze, zaś sztab Rozwoju przygląda się poczynaniom Roberta Błąkały. Młodzi bramkarze zdążyli pochwalić się swoimi umiejętnościami.
Beata Fojcik
Młodzieżowy reprezentant Polski i zawodnik Górnika Zabrze nie dokończył z Trójkolorowymi zgrupowania w Opalenicy. Jego odwlekający się debiut w Ekstraklasie jeszcze bardziej utrudniło sprowadzenie do klubu Sebastiana Przyrowskiego, którego konkurentem będzie Grzegorz Kasprzik. Mateusz Kuchta, bo o nim mowa podjął już walkę o miejsce między słupkami w drużynie z Bukowej.
W ubiegłorocznych rozgrywkach golkiper nabawił się przykrej kontuzji zwichnięcia stawu łokciowego z przemieszczeniem i zerwania torebki stawowej. W efekcie nie mógł dokończyć pojedynku z Rakowem Częstochowa i karetką został przewieziony do szpitala. Błąkała zdążył wyzdrowieć na inaugurację rundy wiosennej, w której opuścił tylko dwa spotkania, a Okocimski zachował byt.
Obaj bramkarze mają szansę stanąć między słupkami katowickich I-ligowców w nadchodzącym sezonie. Kuchta w GKS-ie, z kolei 21-letni Błąkała - w Rozwoju. Wątpliwości nie ma trener Daniel Pawłowski, który współpracował z uzdolnionymi bramkarzami w Brzesku. - Byłem bardzo zadowolony z tej współpracy. Bramkarze byli pewnymi punktami zespołu. Przepraszam za brak skromności, ale uważam, że jeżeli Robert zostanie w Rozwoju, to wywalczy "jedynkę". Natomiast "Mati" ma na to również wielkie szanse - prognozuje Pawłowski, który dołączył do sztabu szkoleniowego ROW-u Rybnik.
Mateusz Kuchta będzie regularnie bronił bramki GKS-u Katowice?