Sebastian Boenisch nie chce odchodzić z Bayeru, choć klub chętnie by się go pozbył

Sebastian Boenisch wbrew sugestiom działaczy Bayeru nie planuje zmieniać barw klubowych i zapowiada, że powalczy o miejsce w podstawowym składzie z Brazylijczykiem Wendellem.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Sebastian Boenisch niemal całą rundę wiosenną spędził wśród rezerwowych bądź poza meczową "18". Trener Bayeru Leverkusen Roger Schmidt konsekwentnie stawiał na rewelacyjnie dysponowanego Wendella, który wyrósł na jednego z najlepszych lewych obrońców w Europie. Co więcej, z wypożyczenia powrócił na BayArena inny piłkarz występujący na tej pozycji - uzdolniony Grek Kostas Stafylidis.
- Mamy o jednego lewego defensora za dużo. Boenisch w ostatnim roku przekonał się, co oznacza przegrywać rywalizację z Wendellem, który jest jednym z największych pewniaków w drużynie i nie musi obawiać się o miejsce w jedenastce - tłumaczy na łamach Kickera menedżer Aptekarzy Jonas Boldt, który wraz z Rudim Voellerem odpowiada za politykę transferową. Sugestia jest jednoznaczna, by Boenisch poszukał sobie nowego pracodawcy. Co na to sam zainteresowany? - Generalnie nie biorę pod uwagę transferu. Uważam, że posiadam wystarczającą jakość, by regularnie występować w Bayerze. Nie mam też powodu, by bać się konkurencji ze strony Wendella. Druga połowa minionego sezonu nie była dla mnie udana, ale teraz zamierzam odzyskać swoje miejsce - zapowiada 28-latek.

Boenisch ma ważny kontrakt do połowy 2016 roku i klub z Leverkusen nie ma podstaw, by skrócić okres obowiązywania umowy. Pozostawanie jednak w zespole wbrew woli działaczy zazwyczaj nie jest jednak korzystnym rozwiązaniem, o czym przekonał się Adam Matuszczyk w 1.FC Koeln - zimą z zapowiedzią walki o "11" Kozłów odrzucił ofertę II-ligowego TSV 1860 Monachium i w rundzie wiosennej grał bardzo niewiele.

#dziejesiewsporcie: Trener wbiegł na boisko i znokautował arbitra
Źródło: sport.wp.pl
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×