Olimpia co roku robi krok do przodu - rozmowa z Hubertem Kościukiewiczem, trenerem Olimpii Grudziądz
- W tym aspekcie wszystko idzie do przodu. Jednego roku instalacja podgrzewanej murawy, w tym roku oświetlenie i jeszcze baza treningowa. Zawsze jest coś do poprawy, ale zmierzamy w dobrym kierunku.
Skoro już jesteśmy przy Ekstraklasie, to kto z obecnej kadry Olimpii pana zdaniem poradziłby na tym poziomie rozgrywkowym? Wiele mówi się o tym, że oferty z klubów z T-ME ma Bartosz Jaroch.
- Bartek Jaroch to bardzo perspektywiczny zawodnik. Ma wszelkie predyspozycje, by być dobrym piłkarzem. Jeśli trafi do Ekstraklasy rozwinie się, będzie klasowym obrońcą. Denis Popović i Marcin Woźniak to też zawodnicy, którzy spokojnie daliby sobie radę w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Sama drużyna z Grudziądza na jakich pozycjach najbardziej potrzebuje wzmocnień, aby w przyszłym sezonie walczyć o czołowe lokaty?
- Każda drużyn, walcząca o wysokie lokaty, potrzebuje wzmocnień zawodnikami z Ekstraklasy, czy ogranymi w I lidze. Jest kilka pozycji, ale nie będę ich konkretnie wymieniał.Zarząd klubu z Grudziądza postanowił, że do końca sezonu 2014/2015 piłkarze będą pracować pod panów okiem. Wie pan już może czy w przyszłym sezonie dalej będzie pełnił rolę trenera Olimpii?
- Rozmowy w tym temacie jeszcze trwają i w ciągu kilku dni dowiemy się, jaki będzie sztab trenerski w Olimpii Grudziądz.
Wiele w tym sezonie mówiło się o tym, że Olimpia ma bardzo doświadczoną kadrę i niekoniecznie musi to działać na plus drużyny. Latem z Olimpii odeszli już Rogalski i Aleksander. Szykuje się odmłodzenie zespołu?
- Bardziej zachowanie proporcji, bo młodzi zawodnicy robią progres przy doświadczonych graczach. Myślę, że Bartek Jaroch, mając obok siebie Michała Łabędzkiego, Darka Kłusa, czy grając w treningu przeciwko Aleksandrowi rozwinął się prawidłowo i dzisiaj jest na celowniku klubów Ekstraklasy.
W przyszłym sezonie w I lidze nie będzie Zagłębia Lubin czy Termaliki, ale za to przyjdzie wam rywalizować z Zawiszą, GKS-em Bełchatów. W siłę rośnie też GKS Katowice, jak zwykle wiele mówi się o Miedzi Legnica. Z II ligi też awansowały ciekawe zespoły. Widzi pan już w tej chwili głównego faworyta do awansu, czy też jeszcze za wcześnie, aby o tym mówić?
- Drużyny kompletują kadry, ruch transferowy trwa w najlepsze. Będzie kilka drużyn, ale wydaje mi się, że takiej dysproporcji, między czwartym miejscem a czołową dwójką jak w tym roku nie będzie w sezonie 2015/2016.
W maju przebywał pan na stażu w 1.FC Koeln. Jak bardzo różni się praca z zawodnikami w Niemczech od tej, jaką wykonuje się z nimi w Polsce?
- Byłem w klubie z Bundesligi, więc porównać to wszystko do warunków naszej I ligi się nie da. Oprócz bazy treningowej, która robi wrażenie, zauważyłem dyscyplinę na trening i jakość w wykonywanych ćwiczeniach. Ale to liga Mistrzów Świata, więc różnice muszą być.