Ruch Chorzów znowu korzysta z dawnej broni
Długo piłkarze Ruchu nie potrafili tego wykorzystać. Jednak w końcu Niebiescy do piłkarskiego "menu" dołączyli to, z czego słynęli podczas wcześniejszej pracy w klubie Waldemara Fornalika.
Z faktu, że Niebiescy w końcu zaczęli regularnie trafiać do siatki po rzutach rożnych i rzutach wolnych cieszy się także najniższy wśród chorzowian Bartłomiej Babiarz. - Stałe fragmenty to wcześniej była nasza słabość. Pracowaliśmy nad tym i udało nam się strzelić kilka bramek - ocenił pomocnik Niebieskich.
Wydaje się, że w kolejnym sezonie stałe fragmenty mogą być dużym atutem Ruchu. Problem może być jednak z ich wykonawcami. Niepewna jest przyszłość w klubie Filipa Starzyńskiego oraz Marka Zieńczuka, którym kończą się kontrakt. Znając jednak warsztat Waldemar Fornalika można być pewnym, że w przypadku straty etatowych wykonawców szybko znajdzie dla nich następców.