Złocisto-krwiści nad przepaścią. "Musimy porozmawiać między sobą"
Trzy ostatnie mecze to równia pochyła Korony. Kielczanie wiosną dlugo imponowali serią bez porażki, teraz zmierzają w kierunku I ligi. Czy Ryszard Tarasiewicz zdoła pozbierać drużynę?
Sebastian Najman
Jacek Kiełb przed pojedynkiem z Górnikiem Łęczna zapowiadał, że zespół będzie skoncentrowany od pierwszej minuty i nie pozwoli się zaskoczyć, tak jak to miało miejsce w Bydgoszczy, gdzie koroniarze już po dziesięciu minutach przegrywali 0:2. Boiskowa rzeczywistość znów jednak zweryfikowała wszystko po swojemu. - W zasadzie nic nie trzeba mówić po takim meczu. Musimy porozmawiać między sobą a nie publicznie. Dostaliśmy gonga w drugiej minucie i to trochę podcięło nam skrzydła - mówił Kamil Sylwestrzak.
Przez całe spotkanie wyraz swojemu niezadowoleniu dawali obecni na stadionie kibice. Gwizdy i okrzyki to nie był jednak koniec. Po ostatnim gwizdku na piłkarzy postanowiła poczekać grupa około dwudziestu żółto-czerwonych fanów, którzy mieli wiele do powiedzenia na temat obecnej sytuacji. - Była to poważna rozmowa. Sytuacja nie jest łatwa, porozmawialiśmy i na tym zakończę - oznajmił Sylwestrzak.
Gorąco po meczu w Kielcach. Kibice rozmawiali z piłkarzami Korony