Jarosław Wielgus: Pierwsza minuta ustawiła mecz
- To nie jest tak, że nie chcemy. Nie możemy zarzucić piłkarzom braku zaangażowania, bo dążyli do zmiany rezultatu - powiedział Jarosław Wielgus, zastępca zawieszonego Ryszarda Tarasiewicza.
Złocisto-krwiści kolejny raz w rundzie finałowej walczyli o odrobienie kilku bramek straty. Tym razem ich starania wyglądały jednak wyjątkowo słabo. - W momencie gdy przegrywaliśmy 0:2 zespół próbował grać, ale atak pozycyjny nie był naszą mocną stroną. Górnik dobrze się bronił. Zawodnicy byli blisko siebie, dlatego byliśmy zmuszeni do grania długich piłek. One niestety nam uciekały po autach. To nie jest tak, że nie chcemy. Nie możemy zarzucić piłkarzom braku zaangażowania, bo dążyli do zmiany rezultatu. Próbowaliśmy budować te akcje. Bramka na 2:1 o tym świadczy. Nadziewaliśmy się na kontry, ale dlatego, że chcieliśmy za wszelką ceną coś strzelić - zakończył Wielgus.
Gorąco po meczu w Kielcach. Kibice rozmawiali z piłkarzami Korony