Premierowe trafienie Piotra Darmochwała
Skrzydłowy jest jednym z zawodników, którzy dołączyli do Wisły Płock w przerwie zimowej. Na stadionie Sandecji 23-letni pomocnik strzelił pierwszą bramkę dla swojego klubu i do tego zwycięską.
Wicelider I ligi wcale nie miał łatwej przeprawy w Nowym Sączu. Sandecja nie odstawała od swojego rywala, a stracony gol był konsekwencją straty Mateusza Bartkowa. - W każdym meczu mamy pod górkę. Żaden przeciwnik się nie położy i nie odda punktów za darmo. Przyjechaliśmy do zespołu walczącego o utrzymanie i był to ciężki mecz. Szkoda dwóch sytuacji z pierwszej połowy, które dałyby nam większy spokój - zauważył Darmochwał.
Gracze Wisły mogli szczególnie żałować strzału Fabiana Hiszpańskiego, który na linii bramkowej zablokował jego kolega z drużyny Krzysztof Janus. Do tego sędzia w tej sytuacji orzekł spalonego. Bliski szczęścia był też Przemysław Szymiński, ale głową nie trafił w bramkę. Ponadto Jacek Góralski mógł zaliczyć asystę, ale zagrał za plecy swoich kolegów, będąc już w polu karnym.
Finalnie płocczanie osiągnęli swój cel. Wygrali i tracą już tylko punkt do Zagłębia Lubin, a do tego odskoczyli na trzy oczka Termalice Bruk-Bet Nieciecza. - To prawda, ale przed nami jeszcze dziewięć kolejek. Musimy się skupić na każdym najbliższym meczu, by wyciągać jak najwięcej punktów - zakończył strzelec zwycięskiej bramki w starciu z Sandecją Nowy Sącz.
Skuteczny powrót Darmochwała - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Wisła Płock