Ostrowski był dżokerem, teraz szuka formy

Piłkarze Śląska Wrocław ciągle nie potrafią się przełamać i pokonać rywala w 2015 roku. Niektórzy z graczy WKS-u nie grają tak, jak jeszcze kilka miesięcy wcześniej, gdy decydowali o wynikach drużyny.

Artur Długosz
Artur Długosz
W Wielką Sobotę piłkarze Śląska Wrocław znów nie zdołali uradować swoich kibiców. Po słabym spotkaniu zielono-biało-czerwoni bezbramkowo zremisowali z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Dla WKS-u było to kolejna potyczka w 2015 roku bez odniesionego zwycięstwa.
W starciu z Góralami znów ze słabszej strony pokazał się Flavio Paixao, współlider klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy, który formą imponował jednak głównie jesienią. - Przede wszystkim zabrakło mu spokoju w paru sytuacjach, bo napastnik w polu karnym jest praktycznie nietykalny. Nic nie możemy mu podpowiedzieć, on wybiera co zrobić - podanie, albo strzał do bramki. Wchodzi w grę klasa zawodnika, inteligencja. Na pewno chciał dobrze, ale może za bardzo. Presję wyniku widać było po naszych zawodnikach - skomentował Tadeusz Pawłowski.

Formy szuka także Krzysztof Ostrowski, którego w sobotę zabrakło nawet na ławce rezerwowych. Jesienią "Ostry" był jednym z najlepszych dżokerów w lidze. Piłkarz wchodząc z ławki rezerwowych zdobył dwie bramki, a trzy razy obsłużył kolegów ostatnim podaniem. - Krzysiu grał w drugim zespole. Trzeba też żonglować zawodnikami, aby mieli 90 minut gry. Wchodzenie przez dłuższy czas na końcówki spotkań wybija ich z rytmu meczowego, albo w ogóle go nie mają. Dlatego ostatnie dwa mecze grał w rezerwach. Zaplanowaliśmy, żeby nie brać czterech napastników na ławkę. Zresztą sam Krzysiek mówił, że ostatnio coś jest nie tak z jego formą - powiedział trener Śląska Wrocław.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×