Gorąca noc dla Pogoni Szczecin
Porażka 0:1 z Lechią Gdańsk spotęgowała wściekłość w obozie Portowców. Gorąco było w trakcie piątkowego pojedynku i po jego zakończeniu.
Po ostatnim gwizdku piłkarze skoszarowali się w szatni na ponad godzinę. Nie wyszli do dziennikarzy, natomiast czekali na dyrektora sportowego, Macieja Stolarczyka, z którym odbyli rozmowę. Była już sobota, gdy opuścili budynek klubowy. Z przedstawicielami mediów rozmawiać nie zamierzali, więc zastosowali taktykę "na przeczekanie". To nie pierwsza tego typu zagrywka w 2015 roku. Po porażce z Górnikiem Łęczna wręcz wybiegli całą grupą.
Przed przerwą reprezentacyjną Pogoń ma do rozegrania jeden, domowy mecz z PGE GKS-em Bełchatów. Nie wiadomo, czy trener Kocian dostanie jeszcze tę jedną szansę na wyciągnięcie zespołu z kryzysu. Na pewno ze zdwojoną siła rozpocznie się giełda nazwisk na jego następcę. Faworyt kibiców jest jeden – Dariusz Wdowczyk. W spekulacjach pojawili się także Franciszek Smuda i Tomasz Kafarski.