Robert Warzycha nie spełnił obietnicy. Górnik Zabrze będzie miał problem?
Robert Warzycha rok temu został oficjalnie zaprezentowany nowym trenerem Górnika Zabrze. Były reprezentant Polski złożył podczas swojej pierwszej konferencji deklarację, z której się nie wywiązał.
Równo rok temu Robert Warzycha podpisał kontrakt z Górnikiem Zabrze. - Liczyłem się z tym, że będzie to Columbus Crew lub Los Angeles. Zgłosił się stary, ukochany Górnik i moja decyzja była natychmiastowa. Takiemu klubowi się nie odmawia - mówił tuż po podpisaniu umowy doświadczony szkoleniowiec.
Nicią porozumienia, jaką ówczesny prezes klubu z Roosevelta Zbigniew Waśkiewicz zawiązał z Warzychą był ambitny plan budowy silnej drużyny, która w przyszłości mogłaby włączyć się do walki o najwyższe cele. - Już wcześniej mówiłem, że trener musi pasować do mojej wizji jak Górnik Zabrze ma wyglądać za 2-3 lata. Chcemy budować silny klub, oparty na zawodnikach ze Śląska i wychowankach. Trener Warzycha tę wizję zaakceptował i szybko osiągnęliśmy porozumienie - tłumaczył.Wydawało się, że dobrą modę zapoczątkuje Dominik Sadzawicki, który w rundzie jesiennej regularnie występował na boiskach elity. Kiedy jednak w końcówce zeszłorocznych rozgrywek doznał urazu i stracił miejsce w składzie jego rola w drużynie uległa diametralnej odmianie. Dziś 21-latek nie łapie się nawet na ławkę rezerwowych.
To problem nie tylko ze względu na fakt, iż wkrótce wielu zawodników obecnej kadry Górnika zawiesi piłkarskie buty na kołku, ale także ze względów ekonomicznych. Po sprzedaży Mateusza Zachary trudno w kadrze zabrzańskiej ekipy znaleźć zawodnika, którego śląski klub mógłby za dobre pieniądze sprzedać. A to jedna z najważniejszych składnych budżetu 14-krotnego mistrza Polski.
Mija rok Roberta Warzychy w Górniku Zabrze. "To był dobrze przepracowany okres"