Dariusz Kubicki po falstarcie w Świnoujściu: Nie mam większych zastrzeżeń
Olimpia Grudziądz nie spisała się dobrze w pierwszym, wiosennym meczu. Dariusz Kubicki nie dramatyzował po porażce z pogrążoną w chaosie Flotą Świnoujście.
Podopieczni Dariusza Kubickiego przyjechali nad morze jako pretendenci do awansu i faworyci meczu. Nie wywiązali się ze swoich ról. Owszem, były fragmenty w grze, gdy przeważali, potrafili zepchnąć rywala głęboko, ale między drużynami nie było widać różnicy, na jaką wskazywała przedmeczowa sytuacja.
- Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Generalnie nie mam większych zastrzeżeń do tego, co poza wynikiem. Realizowaliśmy swoje założenia poprawnie, chcieliśmy wygrać i mieliśmy swoje sytuacje podbramkowe. Jeden stały fragment zdecydował, że wracamy do Grudziądza bez punktów - powiedział trener Olimpii Grudziądz, Dariusz Kubicki po porażce 0:1.Olimpia straciła jedynego gola w 75. minucie po rzucie wolnym i strzale Łukasza Sołowieja zza pola karnego. Był to fragment meczu, w którym gospodarzom "odcięło prąd" i wydawało się, że goście ruszą do huraganowego ataku. Jednak to Flota wyszła na sensacyjne prowadzenie, którego broniła ze zdwojonym zaangażowaniem.
- Dążyliśmy do zwycięstwa po ten feralny moment w 75. minucie. Wszystko szło po naszej myśli, aż nagle przez niefrasobliwość przy stałym fragmencie zaczęły się schody. Jeden z zawodników zgubił swojego rywala w kryciu indywidualnym. Później gospodarze umiejętnie obronili wynik 1:0. Mogę mieć jedynie pretensje do zespołu za nieskuteczność. Tak doświadczona drużyna powinna zachować się w niektórych sytuacjach z większą klasą i wykorzystać sytuację strzelecką. Z golem grałoby się łatwiej.
Jeszcze Flota nie zginęła! - relacja z meczu Flota Świnoujście - Olimpia Grudziądz