Arkadiusz Piech: My jesteśmy od zdobywania goli, a nie od podnoszenia chorągiewek
PGE GKS przegrał drugie spotkanie w rundzie wiosennej. Co ciekawe bełchatowianie zdobyli z Piastem bramkę, ale z ewidentnego spalonego, podobnie zresztą jak ostatnio z Podbeskidziem.
Sebastian Kordek
Przyjezdni w Gliwicach wyszli na prowadzenie po ewidentnym błędzie sędziego, który nie zauważył dużego spalonego. Później jednak bełchatowianie musieli radzić sobie bez wykluczonego za czerwoną kartę Błażeja Telichowskiego. - To było kluczowe dla losów tego meczu. Nieważne jaką bramkę strzeliliśmy, czy była ona ze spalonego czy nie. My jesteśmy od zdobywania goli, a nie od podnoszenia chorągiewek. Później oni będą z tego rozliczani - powiedział Arkadiusz Piech, napastnik PGE GKS-u Bełchatów. - Strzeliliśmy bramkę tak jak zakładaliśmy i kontrolowaliśmy mecz. Stwarzaliśmy Piastowi problemy w obronie i mieliśmy swoje sytuacje. Też mogłem się lepiej zachować, gdy wyszedłem sam na sam, ale niepotrzebnie podawałem do Michała. Później czerwona kartka zrobiła wszystko, bo popsuliśmy sobie grę i przegraliśmy spotkanie na własne życzenie - dodał.