Marcin Kamiński: Z Ruchem mam różne historie

Defensor Kolejorza po raz drugi w tym sezonie nie strzelił bramki z rzutu karnego. Po raz kolejny w meczu z Niebieskimi. - Trzeci karny z Ruchem? Musiałbym go strzelić - mówi Marcin Kamiński.

Miłosz Marek
Miłosz Marek
Jeszcze jeden gol autorstwa Lecha Poznań w pierwszej części niedzielnego meczu mógł rozstrzygnąć losy rywalizacji jeszcze przed przerwą. Doskonałą okazję na bramkę zmarnował Marcin Kamiński, który jest trzecim graczem Lecha, który w tym sezonie nie wykorzystał jedenastki. - Z tym Ruchem to mam historie. Najpierw pierwsza bramka w Ekstraklasie, teraz dwa karne przestrzelone - mówi obrońca.
Kolejorz od dłuższego czasu ma problemy z egzekucją tego stałego fragmentu gry. W tygodniu lechici dodatkowo trenowali ten element gry, a Kamiński nie spudłował żadnego strzału. - To była decyzja trenera. To nie było tak, że wziąłem piłkę i postanowiłem strzelać. Byłem wytypowany jako pierwszy - przyznaje. Następnym zawodnikiem w kolejce był Tomasz Kędziora. - Decyzję o tym, w który róg strzelę była podjęta dużo wcześniej. Nie zmieniałem jej. Może chciałem trochę bardziej wyczekać bramkarza. Mój błąd, źle uderzyłem piłkę - dodaje "Kamyk".Wychowanek poznańskiej drużyny deklaruje, że nie chce kończyć ze strzelaniem karnych. - Nie chcę tego odpuszczać, ale domyślam się, że trener będzie szukał dalej. Nie chciałbym zostać z dwoma pudłami na koncie. Jeżeli będzie możliwość, to z pewnością chciałbym zdobyć swoją bramkę z rzutu karnego - mówi. - Trzeci karny z Ruchem? Musiałbym go strzelić. Nie ważne jak... - dodaje.
Ekipa z Wielkopolski po meczu z Ruchem dopisała sobie kolejny komplet punktów, ale postawa niebiesko-białych w drugiej połowie nie zachwyciła. - Sami ściągamy na siebie niebezpieczeństwo. Zaczęło się już na początku drugiej połowy. Ruch stworzył swoje okazje, ale się obroniliśmy - zauważa Kamiński.

- Nie wiem, dlaczego nie wychodzą nam drugie połowy. To już nie pierwszy taki przypadek. Mówimy sobie w szatni, że nie możemy odpuścić, a dzieje się inaczej. Nerwówka była zupełnie niepotrzebna - kończy.

Czy Marcin Kamiński powinien egzekwować rzuty karne?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×