Flota Świnoujście straciła inwestora. Klub na krawędzi!

Klub stracił inwestora i został odcięty od praktycznie jedynego źródła finansowania. Bardzo realne jest wycofanie zespołu z I ligi.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Potworne zamieszanie we Flocie Świnoujście rozpoczęło się od podejrzeń o przekupstwo sportowe. Pod lupą UEFA i PZPN znalazły się sparingi rozegrane pod wodzą trenerów Tudora Florina-Laurentiu i Ivana Valentina. Wskazano choćby ten rozegrany w Niemczech z SV Babelsberg 03. Duet z Rumunii zorganizował sobie w drugiej połowie test-mecz anonimowych graczy, którzy spisali się beznadziejnie i przegrali 2:4.

- Jakiekolwiek oskarżenie, że mecz był ustawiony i powiązani z tym są trenerzy oraz Christian Stecher, jest dla nas niezrozumiałe. Nie ma żadnych dowodów. To dla nas bardzo trudny okres - powiedziała prezes I-ligowca Małgorzata Dorosz podczas spotkania z wybranymi dziennikarzami.
Rzecznik dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski podjął błyskawiczne decyzje po otrzymaniu dokumentów od europejskiej federacji piłkarskiej. Już w poniedziałek wydał zakaz reprezentowania klubu przez duet trenerów z Rumunii, a także Christiana Stechera, który odpowiadał za transfery. Za sprowadzenie do Polski Rumunów odpowiadał Stecher i nowy inwestor. Personalia tego ostatniego były długo utrzymywane w tajemnicy, a sprawa była niejasna. W środę znalazła finał - inwestor wycofał się z finansowania Floty Świnoujście i nie ma już nic wspólnego z klubem. Ta decyzja nie jest zaskakująca, choć oficjalnie utrzymywał, że zastanawia się nad dalszą współpracą.
Po siedmiu latach Flota Świnoujście może zniknąć z I ligi Po siedmiu latach Flota Świnoujście może zniknąć z I ligi
Przedstawiciele I-ligowca znaleźli się na krawędzi. Praktycznie niemożliwe jest wznowienie finansowania Floty Świnoujście przez miasto, a jedynym ratunkiem wydaje się przekazanie władzy Jerzemu Woźniakowi. W tym tygodniu okaże się czy klub i biznesmen dojdą do porozumienia. W przeciwnym razie drużyna zostanie wycofana z rozgrywek. Odrębną kwestią pozostaje groźba karnej degradacji, jeżeli potwierdzą się podejrzenia o "ustawienie" sparingów.

Jerzy Woźniak współpracował już z Wyspiarzami w rundzie jesiennej. Podpisał nawet umowę przedwstępną o zawiązaniu spółki i sprowadził do Świnoujścia dyrektora sportowego - Bogusława Baniaka, a także własną sekretarkę. Harmonia nie trwała długo - przedstawiciele klubu oraz Woźniak skonfliktowali się i obrzucali oskarżeniami w mediach. Teraz biznesmen zamierza przejąć pełną kontrolę nad I-ligowcem i przywrócić na stanowisko trenera Tomasza Kafarskiego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×