Stomil Olsztyn planuje tylko kosmetyczne zmiany. "Przebudowa składu była pół roku temu"

To nie będzie obfitująca w zmiany kadrowe zima w Stomilu. Trener Mirosław Jabłoński zamierza postawić na stabilizację i dopuszcza tylko kosmetykę.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

- Duża przebudowa zespołu nastąpiła w czerwcu ubiegłego roku i teraz nie chciałbym tego powtarzać. Nadszedł czas, by scalić zespół, popracować nad taktyką i ugruntować to, co już wypracowaliśmy - wyjaśnił portalowi SportoweFakty.pl Mirosław Jabłoński.

Stomil stracił Piotra Darmochwała, który w rundzie jesiennej zdobył w I lidze sześć goli i wraz z Wołodymyrem Kowalem był najskuteczniejszym strzelcem drużyny. Kto może go zastąpić? - Nie ma potrzeby ściągania kogoś z zewnątrz. Piotr występował najczęściej na lewym skrzydle i mamy w drużynie trzech piłkarzy, którzy mogą tam zagrać. To Piotr Głowacki, Wołodymyr Kowal i Karol Żwir. Wiosną będzie więc okazja, by pojawiali się na boisku częściej. Oczywiście teraz nie wiem na którego z nich postawię, wszystko zależy od tego jak przebiegnie rywalizacja w okresie przygotowawczym - dodał szkoleniowiec.
Na jakie pozycje olsztynianie będą szukać wzmocnień? - Z pewnością przydałby nam się dubler na prawą obronę, bo gdy jesienią kontuzjowany był Janusz Bucholc, to mieliśmy duży problem i musieliśmy sprawdzać sporo wariantów. Najlepszy był ten z Pawłem Głowackim, ale on najlepiej czuje się w środku pola. Nie pogardziłbym też klasycznym lewym pomocnikiem, bo choć jak wspominałem, mam kandydatów do zastąpienia Piotra Darmochwała, to gdyby trafił się piłkarz, który z marszu wejdzie do podstawowego składu i zwiększy naszą jakość, chętnie bym się na niego zdecydował. Musi to być jednak klasowy zawodnik, w przeciwnym wypadku kontraktowanie kogoś nowego nie ma sensu. Zawsze przecież możemy dokonać przesunięć i wypełnić lukę kimś z obecnej kadry - zaznaczył Jabłoński.

Czy sztab Stomilu ma już wytypowanych kandydatów, którzy mogliby wzmocnić zespół? - Jakieś opcje są, ale jeszcze zdecydowanie za wcześnie, by rozmawiać o konkretach. Dopiero gdy wznowimy treningi, to zaczną się ruchy. Zobaczymy też kto odejdzie. Nie mam wprawdzie listy zawodników, którym chcę podziękować, ale może się zdarzyć, że ktoś niezadowolony ze swojej pozycji w drużynie będzie chciał zmienić klub, aby grać częściej. W takich sytuacjach nie będziemy robić przeszkód. Poza tym wzmocnienia są ściśle powiązane z finansami. My żadnych transferów gotówkowych robić nie możemy. Tylko gdybyśmy kogoś sprzedali, możliwe będzie przeznaczenie jakiejś sumy na nową twarz. W przeciwnym wypadku będziemy szukać wyłącznie graczy z kartą na ręku - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×