Tadeusz Pawłowski: Siła leży w zespole
To był świetny rok dla Tadeusza Pawłowskiego i prowadzonego przez niego Śląska. Pod wodzą tego szkoleniowca zawodnicy WKS-u nie przegrali meczu u siebie, a w tabeli plasują się na drugim miejscu.
Kamil Dankowski, który na boisku pojawił się po przerwie, zasłużył na spore słowa uznania. - Ja się z tego cieszę, bo to kolejny chłopak z naszego regionu, który jest przygotowywany do gry i na wiosnę będzie więcej grał. Mamy gry kontrolne i obóz przygotowawczy, i pomału będziemy go wprowadzać. Mamy też innych młodych zawodników - zaznaczył trener WKS-u.
Tadeusz Pawłowski nie chciał jednak indywidualnie oceniać poszczególnych zawodników. - Naszą siłą był zespół, nie było zawodnika, który brylował. Głównym zadaniem było zatrzymanie najgroźniejszej broni GKS-u Bełchatów, czyli kontrataków. To nam się przez większość spotkania udało. Nie chciałbym wyróżniać indywidualnie, bo siła leży w zespole - podkreślił.Piłkarze Śląska mają już wolne i na zajęciach ponownie spotkają się siódmego stycznia. Na chwilę wytchnienia na razie nie może sobie jednak pozwolić trener wrocławian. - Chce napisać filozofię pracy na wiosnę. Siedzę nad tym, co chcemy zrobić w naszej taktyce, w jakich formach przeprowadzać gry na treningach i jak to wszystko ładnie wkomponować w trening Marka Świdra i Pawła Barylskiego, którzy bardziej będą szli w stronę motoryki. Planujemy zwiększyć obciążania. Pierwszy krok zrobiliśmy w czerwcu, a chcemy iść do przodu. Nie chcemy, by zdarzyła się sytuacja z początku sezonu, kiedy przegraliśmy z Pogonią Szczecin i GKS-em Bełchatów, bo nie było świeżości. Pierwszy mecz mamy 12 lutego i jeśli chcemy się z Legią pościgać i zagrać dobry mecz, to musimy być świeżsi - mówił trener.
- Największą sztuką jest dobrać obciążenia, żeby po prostu nam starczyło siły i żeby na pierwsze mecze trafić z formą. W Pucharze Polski wszystko może się zdarzyć, ale uważam, że nasze miejsce w pierwszej trójce ligi byłoby sensacją - podsumował.