Maciej Iwański bez poważniejszych obrażeń

Pechowo dla Macieja Iwańskiego zakończył się sobotni mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała i Lechią Gdańsk. Piłkarz Górali przypadkowo został uderzony łokciem w głowę i musiał opuścić plac gry.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
W 49. minucie spotkania Maciej Iwański otrzymał przypadkowy cios w tył głowy od walczącego o piłkę Antonio Colaka. Zderzenie zawodników wyglądało bardzo groźnie. Do Iwańskiego szybko podbiegł sztab medyczny Podbeskidzia Bielsko-Biała, a trener Leszek Ojrzyński zdecydował się na dokonanie zmiany. W 51. minucie Iwańskiego zastąpił Adam Deja.
Początkowo wydawało się, że Iwański od razu zostanie odwieziony do szpitala, lecz jego stan szybko się poprawiał i do końca był on obecny na meczu Podbeskidzia i Lechii. Iwański do szpitala udał się dopiero po zakończeniu spotkania. Tam okazało się, że zawodnikowi nic się nie stało i najprawdopodobniej wystąpi w kolejnym spotkaniu Górali. - Maciek zaraz po spotkaniu przeszedł badania, które nie wykazały niczego groźnego. Wrócił do domu z przykazem bacznej obserwacji - poinformował nas Marcin Zarębski, rzecznik prasowy Podbeskidzia Bielsko-Biała.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×