Piotr Stawarczyk: Stracone bramki pokrzyżowały nam plany
Ruch Chorzów początkowo dzielnie stawiał czoła Górnikowi Łęczna, ale w doliczonym czasie gry pierwszej połowy stracił gola, a później było jeszcze gorzej.
Paweł Patyra
Niebiescy mieli olbrzymią szansę na opuszczenie strefy spadkowej, lecz nie udało im się po raz trzeci z rzędu zwyciężyć. Okazali się wyraźnie gorsi od Górnika, który zwiększył nad nimi przewagę w tabeli. - Straciliśmy dwie bramki - pod koniec pierwszej połowy i na samym początku drugiej. Na pewno pokrzyżowało nam to plany. Gra w pierwszej połowie nie wyglądała źle, ale w piłce nożnej liczą się bramki, a my je straciliśmy. Po tych golach Górnik Łęczna już przejął inicjatywę i kontrolował to, co działo się na boisku - ocenia Piotr Stawarczyk.