Lechia Gdańsk nie ma szczęścia do sędziów

Podczas spotkania Lechii Gdańsk z Koroną Kielce bramkarz gości Vytautas Cerniauskas złapał piłkę, która... całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Sędzia pozostał jednak nie wzruszony.

Bartosz Wiśniewski
Bartosz Wiśniewski
Vytautas Cerniauskas w 82. minucie wydawało się, że złapał pewnie futbolówkę po tym, jak na strzał głową zdecydował się Antonio Colak. Golkiper Korony Kielce podczas interwencji przycisnął piłkę do klatki, która, jak pokazały powtórki telewizyjne, całym obwodem przekroczyła linię bramkową!
Sędzia Szymon Marciniak inaczej widział jednak tę sytuację i nie zdecydował się na wskazanie na środek boiska. Międzynarodowy arbiter nie podyktował również rzutu karnego po tym, jak w polu karnym faulowany przez Golańskiego był Marcin Pietrowski.

Biało-zieloni ostatnio prezentują się bardzo słabo, ale warto również podkreślić, że sędziowie często podejmują krzywdzące ich decyzję. Przed tygodniem w Łęcznej nie uznali bramki Colaka, który był minimalnie wychylony za linię obrony Górnika. W Warszawie Orlando Sa strzelił bramkę w podobny sposób i wtedy sędziowie ją uznali.

W starciu ze Śląskiem Wrocław Dudu Paraiba brutalnie faulował Macieja Makuszewskiego. W tej sytuacji Brazylijczyk powinien wylecieć z boiska, ale arbiter znów nie reagował.

Słaby poziom sędziowania nie usprawiedliwia zawodników Tomasza Untona, lecz wydaje się, że gdyby nie pomyłki arbitrów, to Lechia Gdańsk na swoim koncie po 15. kolejce miałaby ciut więcej punktów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×