Franciszek Smuda: Nie wyobrażałem sobie porażki
Nie udało się 13-krotnym mistrzom Polski wygrać trzeci raz z rzędu. Krakowianie musieli uznać wyższość ambitnej i zdyscyplinowanej Korony. Swojego zaskoczenia z tego faktu nie ukrywał trener Wisły.
Wisła Kraków nie tylko opuszczała Kolporter Arenę bez punktów, ale również z dużym problemem kadrowym. Już teraz wiadomo, że w następnej kolejce, gdy na Reymonta zawita Śląsk Wrocław, do dyspozycji Franciszka Smudy nie będą pauzujący za żółte kartki obrońcy Maciej Sadlok oraz Łukasz Burliga, który w 73. minucie wyleciał z boiska za brutalny faul. - Będzie to na pewno problem, ale będziemy musieli sobie radzić. Wrócimy do starych czasów, kiedy na naszej ławce siedzieli juniorzy - zdradził.
Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news66-letni trener przyznał, że nie ma pretensji do swojego zawodnika, za to że osłabił zespół w ważnym momencie spotkania. W jego ocenie sędzia mógł zachować się inaczej. - Nie widziałem dokładniej tej sytuacji, trzeba to zobaczyć na zbliżeniu, ale nie wiem czy trzeba było dać za to czerwoną kartkę. Zawodnikowi Korony nic się nie stało, wstał i grał dalej bez żadnych obrażeń. Czerwoną kartkę daję się wtedy gdy można to czymś podzielić - ocenił na zakończenie.