Piotr Mroziński: Rywal był w naszym zasięgu
Widzew wciąż znajduje się na dnie tabeli I ligi i pozostanie tam przynajmniej do następnej kolejki. Łodzianie, z Piotrem Mrozińskim w składzie, przegrali w sobotę u siebie z Drutexem-Bytovią 0:1.
- Nie było niestety okazji do oddania strzału z dystansu. Krzyczałem kilka razy do chłopaków nawet, ale nie dostałem żadnego podania przed szesnastkę. Szkoda tego meczu, bo to był na pewno rywal w naszym zasięgu i spokojnie mogliśmy to spotkanie wygrać - wyjaśnił podopieczny trenera Rafała Pawlaka.
Łodzianie, którzy w zeszłych sezonach nie zwykli oddawać łatwo punktów w meczach na własnym obiekcie, od obecnego podążają zupełnie odwrotnym trendem. Jeszcze gorzej Widzew wypada na wyjazdach, z których przywiózł tylko trzy punkty. To powoduje, że czerwono-biało-czerwoni mogą wydawać się wymarzonym przeciwnikiem dla każdego w I lidze. - Rywale zacierają ręce, ale to może być dla nas szansa, jak zaczną nas lekceważyć i sądzić, że wygrają z nami łatwo. Myślę jednak, że nawet jak jesteśmy na ostatnim miejscu, to nikt nas nie zlekceważy - stwierdził Mroziński.