Deleu wraca do Gdańska. "Myślę, że będą brawa. A jak ktoś gwizdnie? Trudno"
- Chcę się dobrze pokazać, ale nie chcę nikomu niczego udowadniać. Mam tylko żal, że powiedziano mi, że jestem za stary dla Lechii - mówi przed powrotem na PGE Arenie grający dziś w Cracovii Deleu.
Problemem dla niego nie była pierwsza zima i ujemne temperatury: - Zima jest super! U mnie w rodzinnej miejscowości każdy - i ja też - marzy o tym, żeby zobaczyć śnieg. Ile razy jestem w Brazylii, to córka mojej cioci ciągle mi powtarza, że zazdrości mi tego, że w Polsce mam śnieg. Pierwsza zima była trochę ciężka, ale ubierałem bluzy, rękawiczki, czapki i przetrwałem. Potem już w porządku. Teraz będzie to moja piąta zima. Problem miałem tylko z jazdą samochodem, bo na tak śliskich drogach nigdy nie jeździłem. W Polsce najpierw miałem Peugeota, ale potem sportowego Nissana 350Z, więc trochę mną rzucało. Kilka razy byłem bardzo blisko wypadku, ale Bóg mam miał mnie w opiece.
Deleu był jednym z ulubieńców kibiców Lechii, ale część z nich źle przyjęła to, że piłkarz związał się z Cracovią, ponieważ fani obu klubów nie darzą się sympatią. - Przede wszystkim cieszę się, że wracam do Gdańska. Spędziłem tam cztery lata, więc łza w oku się pojawi. Mam ogromny szacunek dla kibiców Lechii, ale teraz gram dla Cracovii i zrobię wszystko, żebyśmy wygrali. Jakiego przyjęcia się spodziewam? Myślę, że będą brawa. A jak ktoś gwizdnie? Trudno - to jest moja praca i muszę myśleć przede wszystkim o tym, co będzie na boisku - mówi sympatyczny Brazylijczyk.