Kamil Poźniak: Dopisało nam szczęście

Pomimo że PGE GKS Bełchatów przegrywał po pierwszej połowie z Flotą Świnoujście, ostatecznie mógł cieszyć się z awansu do kolejnej rundy PP. Decydujący gol padł w 92. minucie za sprawą Michała Maka.

Marcin Celejewski
Marcin Celejewski

Pierwsza część meczu należała do Floty, która momentami wyraźnie przeważała nad ekstraklasowym rywalem. Udokumentowaniem tego była bramka Charlesa Nwaogu z 31. minuty. Szczęśliwie dla bełchatowian słaba skuteczność rywali sprawiła, iż więcej bramek w pierwszych 45 minutach nie stracili. Po zmianie stron mecz się wyrównał, a więcej zimnej krwi zachowali podopieczni Kamila Kieresia, którzy odrobili straty i awansowali dalej.

- Takimi wynikami buduje się drużynę. Po odrobieniu strat, nasze morale na pewno poszły w górę. Udało nam się zdobyć bramkę szczęśliwie, bo w samej końcówce meczu, ale liczy się to, że piłka wpadła do siatki. Dzięki temu również uniknęliśmy dogrywki i wykonaliśmy swój cel, jakim był awans do kolejnej rundy - mówił Kamil Poźniak.
Sporo pracy tego dnia miał Emilijus Zubas, który kilkakrotnie ratował swoich kolegów przed utratą bramki. Litwin udowodnił tym samym swoją klasę i został jednym z bohaterów pucharowej rywalizacji. - Na pewno musimy dużo zawdzięczać bramkarzowi, który niejednokrotnie nas ratował. To pokazuje, że mamy dwóch równorzędnych golkiperów - komentował pomocnik GKS-u. - Przez całą drugą połowę dążyliśmy jednak najpierw do odrobienia strat, a następnie do wyjścia na prowadzenie. W poprzednim sezonie oba zespoły rywalizowały w pierwszej lidze. Flocie ani razu nie udało się pokonać bełchatowian, chociaż na własnym terenie podzieli się z nimi punktami. Na wyjeździe zagrali jednak jeden z gorszych meczów za kadencji Tomasza Kafarskiego i wyraźnie przegrali. - Graliśmy z Flotą w poprzednim sezonie i wiemy, że tutaj trudno się gra. W pierwszym naszym tutaj meczu padł wynik 1:1, więc spodziewaliśmy się, że to nie będzie spacerek i tak było - oceniał 24-letni zawodnik. - Dopisało nam szczęście, ale również rolę odegrały tutaj nasze umiejętności. Michał Mak przy strzelonej bramce zachował się bardzo dobrze. Po to właśnie ćwiczy się na treningach, żeby później oddawać tak precyzyjne strzały.

Kamil Poźniak (z lewej) przygodę z poważną piłkę rozpoczynał właśnie w Bełchatowie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×