Portugalskie Faro - tu zaczynają się marzenia o Euro 2016
- Liczy się tylko jeden cel - awans do mistrzostw Europy - mówi Adam Nawałka. W niedzielę jego podopieczni w portugalskim Faro zagrają z Gibraltarem. Samo miasto na kolana jednak nie rzuca.
Dlaczego tu, w Portugalii?
Gibraltarczycy na razie nie mają bowiem swojego stadionu. Taki się buduje. W 2015 roku spodziewana jest inauguracja ich Europa Point Stadium. Nowy obiekt ma pomieścić 10 tysięcy widzów. Na tę chwilę jednak piłkarskie władze brytyjskiej enklawy porozumiały się z Portugalią w sprawie rozgrywania oficjalnych spotkań na jej terytorium.
I tak mecz z zespołem Adama Nawałki odbędzie się na przedmieściach Faro w biało-błękitnym Estadio Algarve. Ten wybudowany na Euro 2004 obiekt będzie areną także innych spotkań "domowych" rozgrywanych w najbliższym czasie przez Gibraltar. Dzięki reprezentacji najbliższego rywala biało-czerwonych stadion będzie więc mógł liczyć na dodatkowe wpływy.Co czeka na piłkarzy reprezentacji Polski w tym portugalskim mieście?
O ile w sobotę rano było pochmurno i dość chłodno, o tyle w okolicach południa na niebie nie było już ani jednej chmury. Temperatura? Około 30 stopni. Aktualnie jest gorąco, momentami nawet bardzo. Taka pogoda to raj dla turystów, chociaż w samym Faro plaż akurat nie ma. Nie przeszkodziło to jednak kibicom reprezentacji Polski, których można spotkać na ulicach. Wszyscy zachowują się spokojnie i kulturalnie. Portugalczycy też są bardzo przyjaźni dla każdego - zwłaszcza, że akurat w Faro odbywa się festiwal lokalnej muzyki. Żeby w nim uczestniczyć, jednorazowo zapłacić trzeba 8 euro. W mieście mimo wszystko nie widać jednak żadnego zainteresowania meczem, nie mówiąc już o plakatach o nim informujących. Sami Portugalczycy nawet nie zdają sobie sprawy, że takie spotkanie u nich się odbędzie. - To Gibraltar gra w ogóle w eliminacjach? - dziwią się.
Robert Lewandowski popularny i w Faro, a kadra już na miejscu
Nie znaczy to jednak, że o polskich piłkarzach w Faro nikt nic nie wie. Za dowód tego niech zaświadczy niżej przedstawione zdjęcie. Ten młody człowiek miał na sobie koszulkę Roberta Lewandowskiego, jeszcze z czasów, gdy ten grał w Borussii Dortmund. Miał ją na sobie akurat młody Niemiec. Sami Portugalczycy natomiast jeżeli już dowiedzą się o meczu, to typują pewne zwycięstwo biało-czerwonych.Z Faro dla portalu SportoweFakty.pl,
Artur Długosz