Wiking poległ z Góralami - koniec świetnej serii Henninga Berga

"13" okazała się pechowa dla Henninga Berga. Mecz 7. kolejki T-ME z Podbeskidziem był trzynastym wyjazdowym Legii Warszawa pod wodzą Norwega, a dopiero pierwszym, z którego Wojskowi wrócili na tarczy.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Henning Berg prowadzi Legię od grudnia minionego roku. Do spotkania pod Klimczokiem prowadził ją w 12 wyjazdowych meczach, spośród których mistrzowie Polski wygrali 11, a tylko jedno zremisowali. Legia Berga zdobyła kolejno Zabrze, Gliwice, Lubin, Gdańsk, Zabrze, Szczecin, Kraków po pasiastej stronie Błoń, Dublin, Edynburg, Białystok i Aktobe, a zremisowała we Wrocławiu.
Pod Klimczokiem seria Berga dobiegła końca. Legioniści przegrali z Góralami 1:2 po golach Antona Slobody i Macieja Korzyma. - Jesteśmy rozczarowani brakiem zwycięstwa - przyznał norweski szkoleniowiec mistrzów Polski, dodając: - To był ciężki pojedynek na trudnym terenie. Nie zagraliśmy najlepiej. Zwykle nie tracimy takich bramek i to w takiej liczbie. Mieliśmy sporo sytuacji pod bramką Podbeskidzia i dziwię się, że nie udało nam się strzelić więcej goli.

Mimo pierwszej wyjazdowej porażki bilans Berga w Legii musi robić wrażenie. Pod jego wodzą Wojskowi wygrali 20 z 30 rozegranych spotkań, cztery zremisowali i pięć przegrali, a za przerwany przy stanie 0:0 mecz z Jagiellonią Białystok zostali ukarani walkowerem.

Biorąc pod uwagę wyniki T-ME za kadencji Berga, czyli w 2014 roku, Legia zdobyła bezwzględnie najwięcej punktów, wyprzedzając o dziewięć "oczek" poznańskiego Lecha.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×